-mamo? - mała dziewczynka ciągnęła za kraniec jej pięknej, zdobionej suknii. Kobieta, kompletnie nie rozumiała, dlaczego jej mąż kazał przyprowadzić tu małą. Martwiła się o swoją córkę, a on był nieobliczalny. Nie miała pojęcia co przygotował mężczyzna, dla jej małej, zaledwie trzyletniej córeczki. Jej telefon nagle za wibrował.
-przyjdź pod starą jabłoń. Dziewczyna musi być odporna i nieczuła. Zostaw ją tam. Zajmę się nią- przeczytała w myślach i natychmiast zadrżała. Musiała jego słuchać, chociaż kiedyś była zupełnie inną kobietą. Wolną.
Pokręciła głową. Teraz ona jest silna i nie czuła, a wie że jej mąż zrobi wszystko żeby jej córka też taka była. Miał co do niej wielkie plany. Kobieta pociągnęła małą i ruszyły.
-Mamusiu? Gdzie idziemy? - dziewczynka nie mogła zrozumieć swojej mamy która napewno się czegoś bała i tak szybko szła że ledwo mogła przebierać nogami.
- Zaraz się wszystkiego dowiesz. A teraz rusz się! - fuknęła na dziecko, jak zwykle odnosząc się do niego zimno, na co dziewczynka była już przyzwyczajona. Gdzieś w głębi duszy wiedziała że mamusia ją kocha.
Tymczasem mężczyzna w ciemnej pelerynie z kapturem już na nie czekał. Widział w tej dziewczynie coś, czego już dawno nie doświadczył. Potencjał. Doskonale pamiętał jak tydzień temu dziewczynka znalazła broń i bez problemu zaczęła się nią bawić a potem wystrzeliwywać z kul, rysunek na ścianie z taką precyzją, o jakiej inni mogą tylko śnić. Musiał już zacząć szkolenie.
Wystarczy tylko pięć lat.
Kobiety już stały pod starą jabłonią, i mężczyzna je obserwował z daleka.
-zostań tu. Ja zaraz przyjdę. Masz nigdzie się nie ruszać. Zrozumiano!? - warknęła kobieta na dziewczynkę a ta przytaknęła główką z wielkim uśmiechem na twarzy, i machając ręką w taki sposób, jagby chciała wypędzić mamusię. Kobieta odeszła a dziewczynka przygotowała się. Wiedziała co ją czeka. Dzięki swojemu sprytowi, dowiedziała się, że dzisiaj czeka na nią jakiś test i początek szkolenia. Bała się okropnie, ale wiedziała że nie mogła. Musiała stawić temu czoła. Dla mamy. Z zarośli tymczasem wyszedł jej ojciec, ubrany w ten sam strój. Usiłowałując ją złapać, wyciągnął ręce, lecz te uchwyciły tylko powietrze. Dziewczynka, prześlizgnęła się pomiędzy jego nogami i uderzyła go z całej swojej siły w tył głowy. Jako dziecko nie miała dużo siły, ale spowodowała że mężczyzna się zachwiał, co i tak było wyczynem. Nie mógł uwierzyć, że trzyletnia dziewczynka, dała radę mu uciec, a nawet lekko zamroczyć. Uśmiechnął się. Duma go rozpierała.
-bardzo dobrze, Kate. - dziewczynka miała bardzo dużą ochotę się uśmiechnąć, lecz zamiast tego zrobiła zdziwioną minę.
-tato? - spytała, bo wiedziała że nienawidzi zdrobnień. Kiedy na potwierdzenie mężczyzna zdjął kaptur, dziewczyna mu zasalutowała , jak rasowy żołnierz. Mężczyzna też zasalutował, ciesząc się w duchu, że dziewczynka pamięta o jego nienawiści do przytulania. Uznał że jednak to dziecko do czegoś się przyda.
CZYTASZ
Life (not) so easy W TRAKCIE POPRAWEK
Action"Znowu kłamiesz! Czemu wy wszyscy kłamiecie! Jesteście oszustami! Nie rozumiecie że kłamstwo mnie zabija!" To jest książka, nie dla tych co szukają miłosnych historii. To jest książka dla tych co lubią pot, krew, łzy i akcję tnącą jak brzytwa. To je...