Biegnę i nie widzę gdzie jestem. Kto wpadł na tak głupi pomysł żeby w środku nocy, przebiec całą okolicę miasta? Niby całą czwórką biegniemy ale jednak, oni poruszają się jakby znali całą trasę, nawet te nowe przeszkody czy pułapki.
-Ej Zack! Jak wy to robicie że doskonale sobie tu radzicie?
-Czytamy energię otoczenia.- odpowiedział - jeśli się tego nauczysz zobaczysz co tak na prawdę potrafi twoja broń. Do tej pory walczyłeś pozbawioną odpowiedniego poziomu energii bronią.
-Mimo to leciałem równo z wami więc nie mam co narzekać- dodałem z lekkim śmiechem.
- To nie jest śmieszne Astor.- warkneła Mari- poprostu masz talent, ale w walce na pełne umiejętności byś został przez naszą trójkę zmiażdżony. Więc się lepiej przyłóż do tego by nauczyć się czytać moc.
-A wczoraj to nie czytałam?
- Nie, wczoraj tylko zobaczyłeś jak to wygląda.- dołączył Xavier- Stężenie twojej energii jest na kosmicznym poziomie, więc nie dziwne było to, że moc aż z ciebie wyciekała.
-Dziwne było to, że ciągle zmieniał barwę-powiedziala Mari- Zwykle energia ducha ma jeden kolor i oznacza naturę człowieka, oraz to jaki atrybut będzie najłatwiej opanować.
-Ta, jeszcze brakuje żeby taki debil, mógł korzystać z magii odchłani- powiedział Zack, po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra ekipa, przerwa na posiłek i fajka- powiedziałem po czym wbiegłem na polanę, gdzie mieliśmy swoje miejsce na imprezy w plenerze.***
-Czyli jeśli skupię wewnętrzną energię w oczach, to będę widział w każdych warunkach?-zapytałem zaciekawiony.
-Tak, do tego jeśli dasz radę podzielić energię na nogi zyskasz na prędkości i zwinności, a dzieląc jeszcze na ramiona i dłonie zyskasz potężną siłę szturmową.- powiedziała Mari mierząc mnie powoli wzrokiem.
-Krótko mówiąc, czas się wziąść za siebie.- powiedziałem w myślach i wstałem by wziąść do ręki miecz.
Polana była ogromna, a w jej środku jest staw. Las wokół i odbicie nocnego nieba w tafli wody tworzą ciekawą i spokojną kompozycję. Jednocześnie klif i jaskinia nad samą wodą kuszą by poskakać. Wokół ogniska leżą kamienie chroniąc przed rozprzestrzenieniem się ognia. Kilka metrów dalej stoją kukły treningowe, następnie można zobaczyć specjalny tor przeszkód szkolący do walki w bestiami, a ostatnim zadaniem jest wdrapać się na 200 metrowy klif. Ciekawa sugestia jednak nie na dzisiaj. Mari staje naprzeciwko mnie z mieczem w dłoni.
-,,Szybki sparing?"-pomyślałem.
-Patrz uważnie kretynie bo ten atak pokaże Ci tylko ten jeden raz!- krzyknęła Mari, po czym zaczęła skupiać energię na mieczu. Powietrze wokół niej zaczęło drżeć i pojawiła się zielonkawa poświata. Im bardzie skupiała energię tym mocniejszą aura emanowała i teraz jej oczy zaczęły błyszczeć na zielono.
-Zapamiętaj to!- krzyknęła po czym ustawiła się do zadania ciosu.- ,,Styl wiatru, cięcie Boga wiatru."-powiedziała ciszej jednocześnie zadając w powietrzu cios. Fala wiatru przecieła stojący jej na drodze olbrzymi głaz, natomiast fala uderzeniowa wywołana nią zniszczyła jego obie połowy w drobny pył.
- To był zwykły atak!?-krzyknąłem zszokowany.
-To była technika wiatru, jedna z prostszych i bardzo silnych.-oznajmiła i dodała.-Dzisiaj więcej technik już nie zobaczysz. Wracamy zaraz bo niedługo szkoła się zacznie.
No tak, wszystko co dobre szybko się kończy.-pomyslałem.
-Jedno jest pewne,-krzyknąłem- nasze treningi nie będą najłatwiejsze!
- Nie bądź taki hop do przodu.-powiedział Zack chwytają mnie za ramię- Jutro trenujesz ze mną styl błyskawicy.
-Już nie mogę się doczekać naszej walki-syknąłem przez zęby i ruszyłem za Mari i Xavierem do szkoły.***
-Matma, fiza i gegra jednego dnia to chyba lekkie przegięcie.- odwróciłem głowę w kierunku z którego usłyszałem delikatny, kobiecy głos. To była Emma, urocza, niziutka blondynka trzymająca się blisko samorządu uczniowskiego. Często odwalała za nich brudną robotę i ratowała klasę przed niezapowiedzianymi kartkówkami. Jej błękitne oczy potrafiły zahipnotyzować nauczycieli.
- Nie uważasz że lepiej jest siedzieć w szkole niż nic nie robić w domu?-zapytałem.
-Owszem, ale zależy od dnia- powiedziała odwracając się na pięcie i puściła mi oczko.
Fajna dziewczyna- pomyślałem po czym weszłem za nią do klasy. Wszyscy jak zwykle gadają i nie zwracają na nic uwagi. Ostatnio rzucali w siebie ławkani cwaniaki.
W tym momencie Luck krzyknął bym się uchylił i rzucił we mnie krzesłem. Schyliłem się i krzesłem dostał Adrew.
-Zabije cię za to!!!- krzyknął Andrew i ruszył w stronę Lucka. Zaczęli biegać po całej klasie. Luck zasłaniał się czym i kim popadnie by nie zostać złapany.
Czysto przypadkowo ktoś podstawił im nogi i obaj runeli na podłogę. Śmiech całej klasy usłyszał nawet dyrektor, zaciekawiony zszedł dwa piętra by zobaczyć co się dzieje.
-Kolejka na koszt dyrektora!- krzyknął Stiv wskakując na ławkę.
-Zejdź z tego bo zaraz ty będziesz stawiał remont sali.-powoedział ze spokojem i śmiechem dyrek.
Wszyscy znowu zaczęli się śmiać, a Hira popchneła Stiva który spadł na podłogę. Jedna z najwyższych dziewczyn w klasie, czarne włosy, oczy koloru piwnego, dumnie prezentująca swoje atuty biorąc udział w konkursach miss.
-Dobra, klasa zaczynacie zaraz lekcje to ogarnijcie chociaż żeby nie krzyczeć.- powiedział dyrektor po czym wyszedł i poszedł do siebie.
Oj będzie dziś ciekawie.
CZYTASZ
Ostatni Władca Mocy
FantasyOpowieść zaczyna się od snu chłopaka o imieniu Astor uczącego się na władcę miecza. Niestety sen który śni okazuje się być wspomnieniem wypadku z przed 5 lat w wyniku którego utracił zdolność odczytywania energii ducha i powoli odzyskuje tę umiejętn...