Rozdział 24

28 4 4
                                    

-To dziecko jest... Alexa.- Mówi a moj mózg w tej chwili eksploduje dzięki tej informacji. Moje ciało drętwieje z powodu emocji, miesza sie we mnie totalny szok ale i wściekłość na moją przyjaciółkę. Nie czuje jednak o dziwo zazdrości, czuje dziwna pustkę a zarazem ulgę. Patrzę na nią oniemiała z szeroko otwartymi ustami.
- C-co? Ale jak to sie stało Vicky?-Pytam na jednym wdechu niezbyt wiedząc co jeszcze powiedzieć. Siedzę na łóżku mojej przyjaciółki a dłonie leżą bezwładnie przy moim ciele. Zauważam jej dziwny wzrok pełen iskierek i jej drżący ton, sprawiający wrażenie tłumiącego płacz. Zresztą, on nie sprawia takiego wrażenia, on kurwa wyraża czysty płacz.
- No.. Bo to tak wyszło. J-ja w sumie nie wiem. To było jak Alex siedział taki załamany na sali gimnastycznej. Szukałam nauczyciela i zobaczyłam jak siedzi na trybunach trzymając sie za głowę. Opowiedział mi o tym jak go wystawiłaś.. Chciałam go jakoś pocieszyć..-Mówi a do mnie bardzo powoli dochodzą te infromacje. Czyli zrobili to przedwczoraj.. Dzisiaj dowiedziała sie że jest w ciąży?- No i przespaliśmy się.. Tak wyszło..-Przeciera zapłakane powieki a ja oddycham powoli i głęboko starając sie przetrawić natłok informacji.
-Czyli spaliście razem przedwczoraj? Vi.. Nie sądzę że tak szybko wyszłoby że jesteś z nim w ciąży. Równie dobrze to może być dziecko Davida..- Westchnęłam patrząc współczująco na przyjaciółkę pomimo że sama wpakowała sie w to bagno. - Musisz z nim o tym porozmawiać. - Mówię pewnym tonem. Ona daje wrażenie jakby wiedziała że mam rację ale jeszcze to do niej nie dochodziło. Jednak czuję że coś tu konkretnie nie gra, patrząc na Vicky wiem że jest to szalona i zabawowa dziewczyna ale nie wydaje mi się że mogłaby zdradzić Davida.
-Dobra, a teraz mów prawdę. O co w tym wszystkim chodzi. Chcę zobaczyć test ciążowy.- Rzekłam po chwili stanowczym tonem na co zobaczyłam cień zawachania a po chwili zaskoczenie na twarzy zielonowłosej. Obserwuję uważnie jak przewraca oczami i wyciąga telefon wybierając czyiś numer.
-Dobra, Możecie wejść. Nie nabrała się.- Powiedziała wycierając jak sie domyślam sztuczne łzy. Unoszę brew patrząc na nią a raczej stawiając w głowie diagnozę że jest psychicznie chora i cierpi na jakieś zaburzenia kompulsywne albo jest szczerze jebnięta. Już mam się odezwać w chwili gdy do pokoju wchodzą 3 faceci. David, Jeremy i Nathan? Widzę w ich rękach śliczny duży tort urodzinowy i marszcze brwi.
-Nath? Co ty tu robisz do kurwy? - Pytam w szoku nie wiedząc zbytnio co dzieje sie wokół mnie.
W chwili gdy Nath ma sie odezwać słyszę uproczywe pikanie budzika. Marszcze brwi i otwieram niechętnie oczy. Patrzę na mój pokój zaspanym wzrokiem i przecieram twarz. I wtedy do mnie dochodzi, to był jebany sen. Wróciłam wczoraj do domu z Jeremim i położyłam sie do łóżka... Musiałam zasnąć i obudziłam sie dopiero teraz. Oddycham z ulgą i wyłączam budzik w telefonie wstając z mojego łóżka. Gdy widzę u progu drzwi łazienki moją matkę wraz z Johnem utwierdzam sie w przekonaniu że był to jedynie sen. Widzę jak obejmuje ja w pasie i cmoka w policzek, usmiecha sie na mój widok. W tej samej chwili dociera do mnie świadomość tego że wczoraj nakryłam go z jakąś inną lapitutą na mieście. Ściskam dłoń w pięść i patrzę na niego nienawistnym wzrokiem.
- Jak śmiesz sie tu pokazywać?! - Warcze i widze jego zdezorientowany wzrok. Buzuje we mnie wściekłość.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 29, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nowa szkoła-Kontynuacja. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz