~Czas wojny~
Był środek zimy.. Wszędzie było słychać strzały.. wybuchy.. Krzyki.. Lecz im to nie przeszkadzało dla niego to była czysta przyjemność.. A dla drugiego tylko gra w którą zawsze wygra.. Chociaż oboje wiedzieli gdzie drugi jest to znaleźć się nie mogli.. Puki nie doszło do niewybaczalne dla ZSRR rzeczy.. Chociaż napewno taka niewybaczalna~?Pov. ZSRR
Szedłem zostawiając za sobą spore ślady na śniegu.. Chodziłem po już wyschniętej krwi wielu żołnierzy, patrząc na ich martwe ciała.. " Jak tylko skończy się wojna pochowam każdego kto poświęcił tu życie " pomyślałem. Nawet nie zauważyłem kiedy wszedłem w ciemny zakamarek. Od razu zauważyłem jego puste czarne oczy, ten uśmiech. Wpatrywałem się w niego robiąc wolne kroki, stał nie dając znaku życia, nie ruszał się, nie mrugał. Wolnym krokiem szedłem w jego stronę puki nie poczułem że moja noga styknęła się z czyimś ciałem..
- B-B-Białoruś - wyjąkałem padając na kolanach obok jej martwego ciała, od razu dotknąłem swoją dłonią jej policzka.. Była lodowata.
- Dzieci nie powinny krążyć tu gdy w okolicy panuje wojna.. Twój tatuś cię tego nie nauczył? - Powiedział ze śmiechem.. On dobrze wiedział że gdy byłem młodszy zostałem porzucony przez ojca.. Jak mogę go jeszcze tak nazwać.
- Jesteś pojeb@ny ! - Krzyknąłem. W środku paliłem się ze złości lecz zachowałem obojętną minę.
- Ohh dziękuję - uśmiechnął sie tylko do mnie.
Po wypowiedzeniu jego słów przestałem już go całkiem wiedzieć zniknął za ciemnościami. Wstałem od ciała, cicho wezwałem jakiegoś żołnierza by był przy jej ciele, wyciągnąłem broń i zacząłem iść w stronę ciemna. Zapłaci za jej śmierć !Pov. III Rzeszy
Zabiłem tą szmatę. Nie powinna była w ogóle przychodzić i grozić mi bronią.. Śmieszna była nawet dobrze broni nie trzymała. Oparty byłem o drzewo, wycierałem krew z mojej broni, żal mi było to robić jednak chce aby na niej była tylko i wyłącznie krew Sovieta. Przez jakieś 6 miesiący wytrzymałem udając wielką miłość - musiałem mieć pewność że mi ufa - , całwałem go, a on mi mówił te miłosne rzeczy.. Aż się żygać chce na myśl. Lecz to było tylko do momentu w którym nie poznam co do jednego terenu jego, żeby wiedzieć gdzie moc później zaatakować. Myślałem o paru rzeczach, kiedy nagle poczułem mocne uderzenie w głowę, poprzez upadek. Tak to był on. Zawisł nade mną a w ramie wbił mi nóż oraz scyzoryk w drugie, jednak nie wydałem ani dźwięku musiałem być Rzeszą nie jakaś piszczałką czy mazgają.
Pov. ZSRR
Wbiłem mu nóż w ramię oraz scyzorek w drugie. Chciałem go zabić a jednak wolałem popatrzeć najpierw jak cierpi.. Jednak nie usłyszałem ani syknięcia, będzie udawał twardziela ciakawe jak długo - zaśmiałem się w myślach. Po czym wyciągnąłem scyzoryk z jego ramienia nóż zostawiłem dla pewności zbyt boli żeby mógł ruszyć w pobliżu ramienia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
455 słów :D
Mam nadzieję że się spodobała jak narazie książka!
Raczej kiedyś napiszę jeszcze 2 rozdział
( Jeśli są jakieś błędy w piśmie to odezwijcie się w komentarzu )
