VICTORIA
Myślałam, że po tym wszystkim co mnie spotkało nareszcie będę szczęśliwa. Minęły lata, a ja już zdążyłam o nim zapomnieć. Chociaż prawdopodobnie wciąż mieszkamy w tym samym mieście. Nie chciałam go już więcej spotkać, nie po tym co mi zrobił. Wszystko się zmieniło w tym ja. Całej prawdy nie wie nawet Amelia, moja najlepsza przyjaciółka. Nikt mnie tak nie zna oprócz mnie samej. Nie byłam już tą samą dziewczyną. Rude włosy pozostały, ale wygląd zmieniłam. Miałam już nie cierpieć na pewno nie przez mężczyznę. Nie po tym jak miałam depresję i jedną próbę samobójczą. On mnie zniszczył. Przez niego nie traktowałam mężczyzn poważnie tylko jak zabawki. Do żadnego się nie przywiązałam. Owszem byłam w kilku związkach, ale one nic nie znaczyły. Bałam się, że ktoś będzie potrafił mnie złamać jak on. Udało mi się skoczyć szkołę jak i studia chociaż nie pracowałam w zawodzie, nie chciałam tego. Moi rodzice byli mną zawiedzeni przecież nie byłam taka idealna jak ich druga córeczka. Blond włosy, figura modelki, studiuje medycynę. Normalny ideał. A ja co? Skończyłam zarządzanie z moją przyjaciółką, u której teraz pracuje. Jestem kelnerką, chociaż pomagam jej też w papierkowej robocie. Z rodziną mam rzadki kontakt chociaż jest wyjątek. Moja kuzynka nigdy mnie nie oceniała jak reszta rodziny, a moją prawdziwą siostrą jest właśnie Amelia. Jednak pewnego dnia doznałam szoku. Moja przyjaciółka, która mi o wszystkim mówi całuję się z mega ciachem na środku kawiarni i wychodzą. Czemu ja o tym nic nie wiem. Już jej się oberwie. Najpierw znika na kilka dni nie wiadomo, gdzie i z kim. Ale jakbym gdzieś już go spotkała. Wiedziałam, że już gdzieś go spotkałam. Liczyłam na to, że Amelia w odróżnieniu ode mnie może być szczęśliwa. Lecz po tym wszystkim czego się o nim dowiedziałam nie byłam już tego taka pewna. No bo kto normalny drugą osobę zmusza do ślubu. Miałam wyrzuty sumienia, że nie mogłam jej pomóc. W dniu ślubu panna młoda powinna tryskać szczęściem, a ja u niej widziałam te jej smutne oczy. To było okropne uczucie. Do Tony 'go czułam tylko obrzydzenie i nie darzyłam go nawet minimalnym szacunkiem. Mimo że był w cholerę przystojny to był idiotą ze zbyt dużym ego. Chociaż widziałam jak mu się zaświeciły oczy jak zobaczył Amelię w tej białej sukni. Nie wytrzymałam. Nie mogłam patrzeć na tą szopkę. Ruszyłam w głąb salonu. Spodziewałabym się tutaj każdego, nawet kurwa samej królowej, ale nie jego. Czułam jakby w tym momencie świat mi się walił. Czułam, że mogę stracić przytomność. Słabo mi się już robiło. Już myślałam, że upadnę, ale ktoś mnie złapał. Na moje nieszczęście był to Tony. Chyba wolałabym upaść. Musiałam się wziąć w garść. Ruszyłam w głąb pomieszczenia nie przejmując się jego obecnością. W pomieszczeniu byli, jak się zdaje rodzice Tony 'go, jakiś mężczyzna, którego nie znam, moja kuzynka z mężem i niestety on. Pokaże mu, że tym razem ze mną nie wygra. Podeszłam do małżeństwa.
-Witam jestem przyjaciółką Amelii, Victoria Russo.
Kiedy wypowiedziałam swoje nazwisko usłyszałam jak ktoś się krztusi. Kogo zobaczyłam? Pieprzonego Flavia z szokiem wymalowanym na twarzy. Miło się uśmiechnęłam.
- Rozumiem, że mogę się podobać, ale dawno nikt nie krztusił się na mój widok. Niestety nie jestem panem zainteresowana.
Flavio nic nie odpowiedział chyba nadal był w szoku, a mężczyzna siedzący obok niego zaczął się śmiać i poklepywać go po ramieniu.
-Widzisz braciszku nie każda na ciebie leci. A ciebie Victorio już bardzo lubię. Vincenzo jestem bratem tego idioty Flavia, który nadal jest w szoku i nie potrafi się przedstawić.
- Tak cześć.
Odwróciłam się i podeszłam do Niki.
- No dawno się nie widzieliśmy chyba od poprzedniej imprezy.
Naszą rozmowę przerwał ten lepszy z braci.
- Znasz naszą Niki?
- Jaką waszą? Chyba moją, skoro jest moją kuzynką, a Nick jest dla mnie jak brat.
CZYTASZ
Wybaczenie- ZOSTAŁA WYDANA
RomanceOna myślała że już więcej go nie spotka. Zdążyła zapomnieć o tym co jej zrobił. Czas ją uleczył. On nie spodziewał się że ją kiedyś spotka, na pewno nie w takim wydaniu. Czy to spotkanie może spowodować coś dobrego? Wybaczy mu to jak ją potraktował?