Rozdział 2

972 44 26
                                    

Na następny dzień do domu Jeffa zapukała policja.                        -Szukamy pani syna Jeffa.  - powiedzieli policjanci do kobiety stojącej przed nimi.            -Czy może pan wytłumaczyć o co chodzi? - zaniepokoiła się matka Jeffa.                                      - Doszło do pobicia , a teraz proszę zawołać syna.

- Jeff! Zejdź tu na dół!

- po chwili zauważyli jak zchodzi do nich Jeff z podbitym okiem.

- Co jest?!

- zapytał z dziwną miną.

- Jesteś oskarżony o pobicie. - policjanci powiedzieli tak głośno że brat Jeffa , Liu usłyszał i zbiegł na dół i mówił że to wszystko jego wina.

- To moja wina! To ja ! To ja ich pobiłem!

- Ty? - Zapytał jeden z policjantów i wybuchł śmiechem.

- A to takie śmieszne?! Że pobiłem gości przyznaje się a wy osądzacie mojego brata?!

- Liu uspokuj sie to przecież ja!

- Nie musisz się za mną stawiać!

- Jeff zamilkł ze zdziwienia ponieważ jego brat nigdy taki nie był. A policjanci zabrali Liu do samochodu a Jeff tylko patrzył jak jego brat odjeżdża ze smutkiem. Zaczął zsuwać się po dzwiach i siedział tak dobre 2 godziny. Na następny dzień znowu Jeff  rozpaczał z powodu braku towarzystwa swego brata.

- Jeff co chcesz na śniadanie? - zapytała jego matka.

- Kanapki z serem.

- odpowiedział smętnie. Po czym zabrzmiał dzwonek do drzwi.

-Jeff otwórz!

- usłyszał z kuchni i poszedł.

A jego oczom ukazał się policjant z jego bratem.

- Przepraszamy to pomyłka. -  i wpuścili Liu  do domu. - Do zobaczenia.- Jeff pomyślał oby nie.. Zaczęli się witać i pobiegli do kuchni gdzie była ich matka robiąca kanapki. Uścisnęła Liu i powiedziała chyba muszę zrobić podwójną porcję hehe. I zaczęli się śmiać.

Jeff the killerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz