Słońce i Księżyc

766 68 119
                                    

"Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy".

- Wisława Szymborska

🌙

Ciepło.

Rozchodzi się po moim ciele, wnikając głębiej, aż do samego serca. Chociaż w moim życiu wielokrotnie doznawałem radości posiadania przy sobie niezwykłych osób, które pomimo początkowej niechęci w stosunku do mnie –  zostawały moimi przyjaciółmi, to żadne z tych uczuć nie było tak rwące i przyciągające. Nie mając przykładu miłości, którą można obdarzyć drugą osobę, potrzebowałem dużo czasu, aby w końcu zrozumieć, co tak naprawdę prowadziło mnie do niego. Chociaż wielu skreśliło Uchihę ze swojego życia i pragnęło siłą zaciągnąć go do piekła – ja nigdy nie potrafiłem odpuścić. Przyciągał mnie, chociaż usilnie starał się zniszczyć naszą więź. Uciekał przede mną, jak i przed samym sobą.

Wiedziałem, w momencie, w którym nasze spojrzenia ponownie się spotkały, kiedy to w towarzystwie Tobi'ego i Zetsu, Sasuke życzył mi śmierci – zrozumiałem, iż jesteśmy ze sobą związani. Jeżeli ja umrę, to ty też, Sasuke. Czy to nie oczywiste? Czy takie wyznanie nie mówi samo za siebie? Od dzieciństwa byliśmy rywalami i chociaż wielokrotnie próbowaliśmy dopiec sobie nawzajem, to tak naprawdę potrzebowaliśmy siebie. Obaj samotni, obaj pokrzywdzeni przez czyjeś wybory, na które nie mieliśmy wpływu. Chociaż Uchihę ludzie traktowali, jak jakiś relikt czegoś niezwykłego, podczas gdy mnie – unikali, jak ognia, to wszystko sprowadzało się do jednego.

Byliśmy samotni.

Wracaliśmy do naszych domów, które opiewały w pustkę. Ściany, które powinny dawać nam ukojenie po całym dniu walk i wyzwań, były więzieniami, w których dopadały nas demony przeszłości. Ile bólu może znieść jedna osoba? Ile cierpienia na swoich barkach może nosić jeden człowiek, aż w końcu ugnie się pod jego naporem i opadnie w macki mroku?

Musiało do tego dojść. Musieliśmy przejść przez to wszystko, aby dojrzeć i odnaleźć własne drogi. Wybory były trudne, wspomnienia tamtych chwil nigdy nie wyblakną. Uczucia, jakie towarzyszyły mi za każdym razem, kiedy dostawałem wieści o kolejnych poczynaniach Sasuke, zamieszkały w moim umyśle i czasami powracają, otoczone dziwną nostalgią. Czy nasze życia mógłby potoczyć się inaczej? Czy mogliśmy dotrzeć do tego momentu w inny sposób?

Wątpię.

Teraz, kiedy kurz wojny opadł a wszystko, co przyczyniało się do naszego umęczenia, zniknęło – rozumiem, że musieliśmy przejść przez to piekło, wybrukowane dobrymi chęciami i omylnym rozumowaniem.

  – O czym myślisz? – pyta cicho, przez co podnoszę powieki.

Czarne, jak noc roztaczająca się za oknami tęczówki, spoglądają na mnie ciepło. Może dla pozornego obserwatora, twarz Sasuke byłaby teraz chłodna w odbiorze, ale ja wiem, że w tych niezwykłych źrenicach pali się płomień, który rozgrzewa moje serce.

  – O nas. – odpowiadam, przysuwając się do niego bliżej.

Taksuje moją twarz i zatrzymuje spojrzenie na ustach, aby następnie wrócić do oczu. Zaczynam rozumieć, dlaczego dziewczyny z wioski tak bardzo go uwielbiają. Uchiha jest piękny. Niebezpieczny, ale i piękny. Uśmiecham się lekko, kiedy zamyka moją dłoń w tej należącej do niego. Od dwóch dni nie wychodzimy z pokoju, który jest częścią jednego z domów osadzonych na terenie klanu Sasuke. Chociaż od wojny minęło kilka miesięcy i Uchiha ponownie wzbudza podziw i zainteresowanie mieszkańców Konohy, to historia jego rodu zniechęca do przekraczania granic tej ziemi. Daje nam to więcej swobody i pozwala na zawierzenie, iż poza nami nie ma już nic.

Słońce i Księżyc 🌙| SasuNaru ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz