18

446 33 47
                                    

   Poranki na Dream SMP zawsze były najgorszą porą dnia. Olać wojny i inne bitwy - kiedy mieszkańcom przychodziło odbyć batalię z chęcią pozostania w łóżku na zawsze i z własnym budzikiem, duża ich część przegrywała.

   Pierwszy na nogach był zawsze Wilbur. Z jakiegoś powodu kładł się spać wyjątkowo wcześnie, dzięki czemu zawsze budził się wyjątkowo wcześnie. Poza tym wszyscy wiedzą, że jest psychopatą. Jedynie psychopaci wstają dobrowolnie tak wcześnie. Nikt zdrowy na umyśle nie budzi się o piątej rano, pełen energii i chęci do życia.

   Godzinę później wstawali Niki i Jschlatt. Niki ponieważ musiała otworzyć swoją piekarnię i nakarmić zwierzęta, a Schlatt ponieważ...
...tego nawet ja nie wiem i nie mam w planach się dowiedzieć. Schlatt to Schlatt.

   Pomiędzy siódmą a ósmą wstawali Dream, George, Tubbo i Fundy. Nie chodzili spać jakoś wyjątkowo wcześnie, ale także nie robili tego jakoś wyjątkowo późno. Można powiedzieć, że chodzili spać jak normalni, odpowiedzialni ludzie (definitywnie nie ja).

  Sapnap zawsze był jedną, wielką niewiadomą. Raz wstawał stosunkowo wcześnie, czyli około szóstej, a raz wstawał stosunkowo późno, czyli około jedenastej. Nikt nigdy nie wiedział, o której postanowi się obudzić. Nawet wasz cudowny autor i narrator (skromność to moja największa cechą).

   Tommy nigdy, ale to nigdy, nie budził się wcześnie. Dwadzieścia drzemek, a na koniec rzucenie telefonem o ścianę, ponieważ budzik ośmielił się wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, nie wiadomo który raz z rzędu. Jeżeli ktokolwiek wchodził do jego pokoju, musiał się liczyć z tym, że nie osiągnie kompletnie nic i leży okazji dostanie poduszką w twarz. Chłopaka z łóżka mogły wyciągnąć jedynie trzy rzeczy - pełny pęcherz, głód albo wojna. Nic innego.

   I był jeszcze Technoblade. Gdy większość ludzi była w trakcie śniadania, on właśnie kładł się spać. Jego nie obchodziło, która akurat jest godzina - jeśli był zmęczony to szedł spać. Potrafił spać godzinę, a potrafił spać ich dwanaście. Wszystko zależało od dnia. Nikt nigdy nie pytał dlaczego, w końcu to Techno, jego sposobu ja życie nie zrozumiesz.


Wiem, że dużo postaci się nie pojawia, ale nie widzę sensu w pisaniu na siłę - jeśli nie jestem w jakikolwiek sposób zaznajomiony z tym co robią, nie będę o nich pisać.


DreamTeam i przyjaciele, czyli Kompletny ChaosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz