- Hej! Touya! Zaczekaj! - wykrzyknął młody skrzydlaty bohater, przez śmiech, kiedy białowłosy chłopak zabrał mu złote okulary, które pierzasty wykonywał jako prototyp do przyszłego stroju bohaterskiego. Oczywiście nie obyło się bez żartów ze strony najstarszego syna Enji'ego i Rei. Tak zwanego małżeństwa, chociaż niewiadomo czy można było ich związek tak nazwać. Touya miał wielką zabawę z zabierania i przeszkadzania Keigo, A Keigo miał wielką zabawę z gonienia i zabierania swoich własności turkusowookiemu. Tak właśnie mijał dwóm nastolatkom dzień. Zwykły dzień, jak codziennie. Jedno gania za drugim bawiąc się jak dzieci, które cieszą się, że wypuścili ich z przedszkola. O dziwo, żadnemu to nie przeszkadzało. Oby dwoje kochali spędzać ze sobą czas, nieważne w jaki sposób. Czy kiedy bawią się jak dzieci, czy wtedy kiedy się sobie zwierzają, czy wtedy kiedy okazują sobie czułości, czy może wtedy kiedy śmieją się z swoich wspólnych przeżyć. Touya i Keigo są najlepszymi przyjaciółmi od dobrych paru lat i żaden z nich nie zamierza zmieniać tej relacji. No dobra, oby dwoje chcą ją zmienić. Oby dwoje się kochają, jednak żadne nie wie, że ich uczucia są odwzajemnione. Nie dowiedzą się również tego przez jeszcze długi czas...
- Dogoń mnie! - zaśmiał się białowłosy, uciekając ile sił w nogach przed czerwonoskrzydłym, lecz na marne, bo Touya zapomniał, że Takami kiedy zamiast nóg, używa skrzydeł jest nie do prześcignięcia i po paru chwilach Keigo dogonił posiadacza niebieskich płomieni. Lecz niestety, Keigo jak to Keigo, niezdara wpadł przypadkowo na wyższego przez co oboje znaleźli się w niefortunnej pozycji. Jednak oboje, nieprzejmując się tym wybuchli głośnym śmiechem, ignorując sytuację.~•♡•~
Dabi stał na balkonie, opierając się O barierkę i zaciągając się gorzkim smakiem tytoniu. Właśnie taką miał ucieczkę od nudnego, szarego świata rzeczywistego. Gdyby tylko mógł to zostawiłby to wszystko, byle by tylko móc wrócić do okresu dzieciństwa. By wrócić do tych miodowych oczu, wiecznie roztrzepanych złotych oczu, oraz roześmianej buźki. Mimo że minęło okrągłe 9 lat od jego rzekomej ,,śmierci" i od 9 lat nie widział się z Keigo. To uczucie miłości do pierzastego codziennie go nękało. Codziennie chciał do niego Pobiec i wykrzynąć, że to on jest Touyą. Chłopakiem z którym spędzał całe dnie, chłopakiem którego nazywał najważniejszym. Czarnowłosy zamknął oczy i powoli wypuścił szarawy dym z płuc. Gdyby Hawks dowiedział się że najstarszy syn z rodziny Todorokich pali papierosy, napewno natychmiastowo wybił, by mu to z głowy. Ba! Jednak Keigo nie miał pojęcia, że Touya w ogóle żyje. Gdyby tylko można było to cofnąć... jednak turkusowooki postanowił tyle nie myśleć i zgniótł niedopałek papierosa, palcem na barierce.
- Mhh... - mruknął przecierając już zmęczone oczy. Prawda dzień dobiegał końca. I Właśnie o takiej godzinie Touya Todoroki, pod ksywką Dabi postanowił wyjść z kryjówki, jak co roku i odwiedzić swój grób. Śmiesznie to brzmi. Hej gdzie wychodzisz? A odwiedzić swój nagrobek. Jednak Touya właśnie taki miał los. Naprawdę stracił wszystko.
- Gdzie leziesz? - warknął dowódca ligi złoczyńców do czarnowłosego, kiedy ten ubierał płaszcz, oraz buty.
- Nie twoja sprawa. - szybko skończył się zbierać i trzasnął drzwiami, zamiast zwyczajnie je zamknąć. Turkusowooki Nie miał najmniejszej ochoty prowadzić konwersacji z Shigarakim. Jego złośliwe komentarze i dziecięcy charakterek nie raz dawał w kość członkom ligi, A akurat Dabiego najbardziej denerwowało zachowanie Tomury.
- Rozpieszczony dzieciak. - warknął pod nosem opuszczając teren ligi złoczyńców. Właśnie takie zdanie Dabi miał O Shigarakim i narazie nic nie wskazywało na to, że się to zmieni. Nawet sam bliznowaty nie miał zamiaru zmieniać swojego zdania.
CZYTASZ
9 years - DabiHawks
RomanceKiedy Hawks tęskni za Touyą, A Dabi tęskni za Keigo // Pst Są lepsze opowieści