– Nie mów mi, że zamierzasz mu się oświadczyć! – wrzasnął Yoongi, nie rozumiejąc postępowania swojego przyjaciela. - Wiem, że bardzo się kochacie, ale czy nie jest za wcześnie wiązać się z kimś na całe życie? - zapytał, podkreślając słowo 'bardzo' oraz 'całe życie'.
Od rozpoczęcia ich związku minęło dobre kilka lat, a ich uczucia nadal nie uległy zmianie. Najwyraźniej Taehyung był pisany Jungkookowi i na odwrót, bo w końcu kto by wytrzymał tyle czasu ze świrem, który ciągle zmienia kuchnię w ich niewielkim mieszkaniu w laboratorium chemiczne.
Może i Yoongi miał rację, że jest to trochę za wcześnie na oświadczyny, ale jeśli teraz tego nie zrobi to prawdopodobnie już nigdy nie zbierze się na odwagę.
Jungkook dla swojego chłopaka zrezygnował nawet ze światowej kariery koszykarza i postanowił grać jedynie w pobliskim klubie koszykarskim, podczas gdy jego koledzy z byłej szkolnej drużyny osiągnęli naprawdę wiele.
Jednakże on niczego nie żałował, bo jedyne czego mu potrzeba było do szczęścia to właśnie Taehyung u jego boku i ich piesek, którego przygarnęli ze schroniska jakieś pół roku temu.
– Świata poza nim nie widzę, więc mimo jego chorych eksperymentów, chemicznych żarcików, których czasami nie rozumiem i przesolonych potraw, które mimo wszystko zjadałem ze smakiem, aby sprawić mu przyjemność... – zaczął Jungkook, przeglądając się w lustrze w nowym granatowym garniturze zakupionym specjalnie na jedną okazję. - To zamierzam stworzyć z nim i z Wodorem wspaniałą rodzinę.
Yoongi słysząc krótką przemowę swojego przyjaciela, postanowił przewrócić tylko oczami i już więcej się nie odzywać, ale po jego ciele przeszedł dreszcz. Dreszcz zażenowania. Od kiedy chłopak, którego znał przez połowę życia, stał się takim romantykiem?
🌌 иυ∂єѕ 🌌
Minęło dopiero pół godziny od wejścia do restauracji znajdującej się na dachu wysokiego budynku, a Jungkooka zdążył zjeść stres jakoś z tysiąc razy. Noga mu drgała, a ręce trzęsły się tak mocno, że pijąc wino z kieliszka, musiał trzymać drugą ręką za nadgarstek, by przypadkiem go nie wylać.
Widząc Taehyunga, który szedł w jego stronę, szybko wstał od stołu, poprawiając jeszcze raz swoją granatową marynarkę. Jego ukochany wyglądał naprawdę wspaniale. Poczuł się tak, jakby zakochał się od nowa, jednak on kochał go już od dawna i już prawdopodobnie na zawsze, dlatego właśnie uklęknął przed swoim aniołkiem, wcześniej sięgając po czerwone pudełeczko w kształcie serca.
Na twarzy niedoszłego chemika można było zobaczyć ogromne zaskoczenie i szczęście jednocześnie.
– Taehyungie. - powiedział głośno Jungkook, łapiąc go za prawą dłoń. – Chciałbym być z tobą już na zawsze. Przysięgam ci, że moje uczucia pozostaną niezmienne, więc jeśli czujesz to samo i również nie widzisz przyszłości beze mnie tak, jak ja nie widzę bez ciebie, to proszę...
– Jungkook, ja też nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. – przerwał mu. - I boże... Tak, wyjdę za ciebie. - wypowiedział te słowa, a Jungkookowi niemal od razu zrobiło się słabo i nie mógł uwierzyć, że cała ta sytuacja naprawdę miała miejsce.
Taehyung nie mógł oderwać wzroku od pięknej obrączki, która była na jego palcu serdecznym, a Jungkook tylko spoglądał na swojego uroczego męża.
– W końcu mogę chwalić się innym, że będę miał cudownego męża. – odparł koszykarz.
– Zarumieniłem się jak fenoloftaleina. – zaśmiał się, całując policzek swojego ukochanego i dziękując Bogu za to, że zesłał mu tak wspaniałą, a zarazem kochaną osobę, jaką jest jego narzeczony.
a/n: mam nadzieje ze ktos jeszcze czyta nudes i ucieszy sie kiedy zobaczy taki krociutki DODATEK.. pozdrawiam i zycze milego zycka kochani