#1 Początek

93 8 1
                                    

-To jedyne wyjście - powiedział białowłosy mężczyzna otwierając portal - Zaczniemy od początku, w miejscu bez tych przeklętych demonów.

-Więc chcecie tak po prostu ich zostawić? - spytała brązowowłosa kobieta - A co jeśli się uwolnią?! Naprawdę chcecie skazać tych wszystkich ludzi na śmierć?!

-Nie obchodzi nas już ten świat, a poza tym kto dał ci prawo głosu wywłoko?! - spytała podniesionym głosem czarnowłosa.

-Co innego proponujesz Mile? Nieważne co powiesz my się stąd wynosimy. - powiedział starzec który wcześniej otworzył portal - Ten świat nie jest już miejscem dla nas.

-Pozwólcie mi więc tu zostać...Zapieczętujcie mnie tak jak ich, żebyśmy obudzili się w tym samym momencie.

-Proszę bardzo... - odrzekł i zamknął portal - Wiedz jednak że nie znaczy to że odzyskasz swoją magię prawda? Żeby to się stało musisz ubłagać o to druidów.

-Zdaję sobie z tego sprawę - powiedziała brązowowłosa pocierając miejsca po zdjętych kajdankach. 

-Nie licz również na naszą pomoc.

-Nie mam zamiaru... - powiedziała jeszcze zanim została zamknięta w krysztale i zesłana z powrotem do Fiore.


*Hargeon, 1000 lat później*

Lucy wykonywała właśnie swoją misję, poszła na nią sama bo nie wydawała się zbyt trudna, miała tylko dostarczyć list. Zadanie wykonała bardzo szybko i postanowiła udać się na zakupy. Kiedy dotarła na rynek jej uwagę przykuła dziewczynka siedząca na ławce obok fontanny. Dziewczynka miała dość długie rude włosy, skromną białą sukienkę oraz wianek z czerwonych róż na głowie. Rudowłosa trzymała książkę ale nie zdawała się jej czytać. Lucy zignorowała ją jednak i udała się do sklepu odzieżowego. Po godzinie zakupów gdy znów znalazła się na rynku zauważyła że dziewczynka nadal tam była.

~Sprawdzę czy wszystko w porządku ~ pomyślała i podeszła do rudowłosej.

Kiedy się zbliżała odkryła że dziecko ma szare oczy a na ustach lekki uśmiech, gdy była już blisko usłyszała ciche nucenie.

-Hej...Mogę się przysiąść? - blondynka zwróciła na siebie uwagę dziewczynki a ta kiwnęła głową na tak. - Jak masz na imię? Czy coś się stało?

-Jestem Zoey, mam 7 lat - powiedziała machając nogami - i nic mi nie jest. A pani jak się nazywa?

-Lucy, jestem magiem z Fairy Tail - odpowiedziała - Mogę spytać czemu siedzisz tu całkiem sama?

-Mama i tata znowu się kłócą... przyzwyczaiłam się ale nadal nie lubię ich słuchać. - Wytłumaczyła nadal się uśmiechając. - Za godzinę tata idzie do pracy a wtedy wrócę do domu.

Lucy poczuła ukłucie w sercu...było jej żal rudowłosej i po krótkim namyśle spytała...

-Chcesz iść ze mną na lody? - Zoey przestała machać nogami i spojrzała na blondynkę.

-Nie mam pieniędzy... - powiedziała cicho, jakby zawstydzona.

-Nie ma problemu, chętnie zapłacę. W końcu to ja zapraszam ciebie - odparła Lucy a dziewczynka tylko uśmiechnęła się lekko i wstała.

Następną godzinę Lucy spędziła z sympatyczną i roześmianą siedmiolatką. Najpierw poszły na lody a potem wróciły pod fontannę i zaczęły rozmawiać. Czas mijał szybko dlatego blondynka zdziwiła się kiedy Zoey powiedziała że musi już iść.

-Muszę ci się jakoś odwdzięczyć za lody... - powiedziała i zamyśliła się - A! Już wiem! Proszę weź ją! - mówiąc to wyciągnęła w stronę Lucy książkę, którą do tej pory przyciskała do siebie jakby była najcenniejszą rzeczą świata.

-N-Nie mogę tego przyjąć! Zdawała się być dla ciebie ważna! - Krzyknęła Lucy wstając z ławki.

-Nah...znam ją na pamięć, a założę się że jej jeszcze nie czytałaś Lucynee~san - powiedziała z uśmiechem a blondynka zakłopotana przyjęła prezent.

Kobieta spojrzała jeszcze raz na uśmiechniętą rudowłosą która po paru sekundach odwróciła się i zaczęła odchodzić rzucając krótkie "Bye-Bye", zatrzymała się nagle w półkroku i nadal odwrócona rzekła:

-Lucynee~san...książki nigdy nie kłamią... - to powiedziawszy wmieszała się w tłum w którym po sekundzie zniknęła.

Lucy obejrzała podarunek i nie znalazłszy tytułu włożyła go do torby, po czym udała się na stację. W domu cały wieczór i połowę nocy spędziła czytając książkę od Zoey. 

Tymczasem w góry uderzyło dziewięć czarno-czerwonych piorunów symbolizujących uwolnienie się... Dziewięciu Rycerzy... 

Za to niedaleko Kunugi w lesie, w ukrytym podziemnym pomieszczeniu pękła lacrima z której wypadła brązowowłosa kobieta... Mile...  


 Od autorki: Ok witam w nowej książce z Fairy Tail, moja stara zyskała można powiedzieć że popularność (czego zupełnie się nie spodziewałam bo była pisana byle jak dla rozrywki) więc zdecydowałam się na napisanie nowej. Ale mam informację dla tych którzy nie wiedzą: ~[tekst]~  < tak zapisuje myśli bohaterów. Wspomnienia, wydarzenia ważne dla fabuły których zbytnio nie rozpisuję są napisane pochyłą czcionką. I jeszcze mam pytanko czy powinnam tak jak tutaj oddzielać każdą wypowiedź bohaterów czy pisać bez tych przerw? To tyle UwU.

PowrótOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz