Nie rozumiem...

670 11 2
                                    

~Rano~

Per. Tromba

Dziś obudziłem się obok mojej dziewczyny. Lecz dziwnie się z tym czułem gdyż nic już do niej nie czułem. Byłem zakochany w moim przyjacielu.

W nocy nie spałem. Całą noc myślałem o Karolu. Przez całą noc spałem może z 30 minut więc byłem zmęczony. Ciekawiło mnie co teraz robi Karolek.

Nagle z mojego telefonu wydobył się odgłos powiadomienia z messengera. Była to wiadomość od Friza. Gdy spojrzałem na nasze wiadomości zauważyłem, że pisał do mnie całą noc. Wyglądało to tak:

Hej
Śpisz?
Halo
Tromba
Odpiszesz
Pliska
Haloooo
Mateuszu


Spałem xd 

Sorki :/

Spoko
Co chciałeś?

Porozmawiać...
O wczoraj...

😳

To co się wczoraj stało, musi się skończycz
Nie jestem gejem
Kocham Weronike

Ale...
Ja cie kocham
Proszę


Po tej wiadomości nie odpisał. Byłem załamany. Nie rozumiałem jak on mógł tak po prostu to zakończyć. Przecież wczorajszy wieczór był taki magiczny...

Per. Friz

Czułem się źle z samym sobą. Nie chciałem kończyć tego z Matim. Wczoraj był najlepszy wieczór mojego życia. Po prostu nie chciałem zrywać z Werą. Nie wiem co by zrobiła.

Bałem się wyjść z pokoju i kontaktu wzrokowego z Mateuszem. Nie chciałem go załamać jeszcze bardziej.

Ostatnią wiadomość wysłałem do niego o 8:30. Gdy wyszedłem z pokoju była 9:00. Wyszedłem z łóżka bardzo powoli by nie obudzić Wery. Byłem głody więc szedłem w stronę kuchni by zrobić sobie jajecznice.

Pierwsza rzecz, którą zrobiłem gdy wyszedłem z pokoju to rozglądnięcie się czy Tromba jest gdzieś blisko. Na szczęście nadal był w pokoju. 

Nigdy nie byłem taki zestresowany idąc po jedzenie. Gdy byłem już w połowie schodów usłyszałem otwarcie drzwi. Szybko spojrzałem się w stronę, której wydobył się dźwięk. 

-Co ty robisz?- powiedziała lekko przestraszona Marta

-Ja... idę po jedzenie... wystraszyłem się tylko ciebie haha

-A spoko xD

Po czym lekko się zaśmialiśmy i rozeszliśmy się.

No więc potem zrobiłem sobie jajecznice i były całkiem smaczna jak na moje umiejętności gotowania.

~Północ~

Dziś nie widziałem Matiego cały dzień. Martwiłem się bo wiedziałem, że te pewnie przez sytuację z dzisiejszego ranka. Stwierdziłem, że pójdę do niego sprawdzić co się z nim dzieje.

Gdy wszedłem do jego pokoju widziałem go skulonego w kocu z kapturem na głowie. Muszę przyznać, że wyglądał wtedy mega słodko.

-Kto tam?- w jego głosie było słychać, że płakał 

-T-to ja... 

-Co ty tu robisz... myślałem, że to koniec

-Słuchaj... - odpowiedziałem starając się nie pogorszyć sytuacji -kocham cię... naprawdę... ale nie potrafię rozstać się z Werą. Nie wiem co by zrobiła.

Zakapturzone cudo odwróciło się w moją stronę.

-Ja... ja tak samo. Ale... chcę być z tobą.

Usiadłem obok niego.

-Wiesz... Wera zostaje u swojego brata na noc a Marcysia tu nie mieszka więc może...- Mateusz od razu zrozumiał co chciałem przekazać. 

Mateusz przesunął się w moją stronę i pocałował mnie. Czułem się wtedy wspaniale. Jakby ostatni wieczór się powtórzył.

Zacząłem rozpinać swoje spodnie gdy nagle poczułem dotyk na moim udzie.

-Nie... nie powinniśmy- powiedział Mateusz po czym przestał mnie całować

-P-przepraszam

Matusz położył się na łóżku i kazał mi się położyć obok niego. Stwierdziłem, że żeby polepszyć jego humor, przytulę się do niego. W takiej pozycji, zasnęliśmy.


Trochę krótko ale nie wiedziałem co jeszcze dodać do tego rozdziału. Pozdrawiam serdecznie :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 02, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tromba x Friz (TxF)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz