Pewnego dnia po powrocie ze szkoły do domu miałam ochotę na czytanie. Szukając po szafkach jakiejś książki, rzuciła mi się w oczy gruba lektura pt. „Quo vadis". Słysząc wcześnie od rodziców, że jest ona inspirująca i rozpoczynająca początek ją czytać. Po przeczytaniu kilkunastu rozdziałów byłam już tak zmęczona, że zasnęłam.
Gdy tak sobie smacznie spałam, powstał w mojej głowie sen o tym, co czytałam.
Zaczęło się tak: wstałam rano, ubrałam się i poszłam na śniadanie do kuchni. Tam dowiedziałam się, że tato ukończył swój najnowszy stan, czyli wehikuł czasu. Później poszłam do szkoły i cały czas zastanawiałam się, jakie to urządzenie musi być niezwykłe, w końcu słyszałam o nim tylko w bajkach. Z tą spędziłam cały dzień w szkole. Gdy wróciłam, chciałam wypróbować maszynę taty, więc wieczorem po odrobieniu lekcji zakradłam się do jego pracowni. Uruchomiłam wehikuł czasu i ruszyłam w nieznaną przygodę, myśląc, gdzie by tu było było można zobaczyć. Rozglądając się dookoła zorientowałam się, że wylądowałam w rzymskim ogrodzie z I w. Pierwsze co mi się przypomniało to, to że cesarzem był wtedy Neron, a chrześcijanie byli prześladowani. Spacerowałam tak sobie na skwerze, aż zamyślona wpadłam na śliczną dziewczynę i małego chłopca. Ligia, bo tak nazwa na imię, popatrzyła się na mnie ze zdziwieniem i zapytała:
- Witaj, kim jesteś, nigdy Cię tu nie widziłam?
- Oj, przepraszam! Jestem Anastazja Włóka i bardzo możliwe, że nigdy mnie nie spotkałaś, jestem z daleka, dopiero co tutaj dotarłam - odpowiedziałam
- Pewnie jesteś zmęczona długą drogą. Zapraszam Cię do mojego domu, odpoczniesz i opowiesz mi coś o sobie - zaproponowała Ligia.
- Chętnie. - odparłam
Poszłyśmy do jej domu, i stwierdzał inaczej niż mój to bardzo mi się podobał. Gdy weszłyśmy do środka przywitało nas małżeństwo. Przedstawili się jako Plaucjuszowie i dopiero wtedy przypomniałam sobie skąd znam to nazwisko.
- Jak ja mogłam o tym zapomnieć? Przygody Ligii są połączenia w powieści „Quo vadis" - powiedziałam do siebie cichutko.
Gdy już odpoczęłam i opowiedziałam coś o sobie, poszłyśmy do ogrodu zająć się wczesnym chłopcem. W czasie się spotkałyśmy Winicjusza i Aulusa Plaucjusza, opiekuna mojej towarzyszki, przechadzki po skwerze. Marek Winicjusz spojrzał na Ligię, wtedy ona się zarumieniła, a on zdezorientował. Po chwilowej spędzonej w ich towarzystwie wróciłyśmy do domu. Kilka dni później do domu Plaucjuszów przybyli wysłannicy Cesarza Nerona z wiadomością, że zabierają Ligię. Dziewczyna poprosiła o to, by móc zabrać kogoś ze sobą. Posłańcy zgodzili się na każdego oprócz jej opiekunów, poprosiła więc mnie i Ursusa. Zgodziliśmy się i wyruszyliśmy na drogę. Gdy dotarliśmy na miejsce ujrzałam ogromny pałac. Był zrobiony z kamieni, a jego drzwi były wielkie, pięknie zdobione. Wchodząc do środka spostrzegliśmy Nerona, Poppee i Akte. Spędziliśmy w pałacu Nerona kilka dni, nadszedł dzień długo zapowiadanej uczty. Ja i Ligia, nie wiedząc, jak będzie ona wyglądała, uszykowałyśmy się i czekałyśmy aż nadejdzie ten czas. Przed ucztą Akte, która wiedziała, że jesteśmy chrześcijankami zaprosiła nas i Ursusa. Zdradziła nam, że uczta to przykrywka do oddania Ligii Winicjuszowi. Nie chcieliśmy się na to zgodzić, więc obmyśliliśmy plan odbicia wychowanki Plaucjuszów. Ligię przepełniał strach i niechęć uczestnictwa w uczcie. Ja natomiast byłam bardzo ciekawa i nie mogłam się doczek tegoać wydarzenia. Gdy już wchodziłyśmy na salę.... obudziłam się.
Okazało się, że już wcześnie rano dnia, dlatego wstałam i szybko pobiegłam do opowiedzieć rodzicom o moim śnie. Zjadłam śniadanie i przygotowałam się na wyjście. W drodze do szkoły przyznałam mamie, że żałuję, że obudziłam się za wcześnie, bo bardzo chciałam się dowiedzieć, co stanie się później.

CZYTASZ
Wyśniony Rzym
Historia Cortata historia może przypaść do gustu każdemu lub nikomu. Jeżeli chcielibyście kolejną część albo zupełnie coś nowego lecz podobnego napiszcie, a spróbuję coś wymyślić