[1/1]

110 10 34
                                    




24.10.

Jimin i Taehyung żyli raczej spokojnie (nie wliczając ich kontaktu z Yoongim i Hoseok'iem). Tae zajmował się własną siecią ubraniową, drugi natomiast starał się mu w tym pomagać. Park znany był prędzej z bycia znakomitym choreografem, jednakże dwa lata temu doszło do kontuzji – która go uziemiła. W tamtym czasie poznał swojego ówczesnego chłopaka i jest to jedyna rzecz, którą zawdzięcza wypadkowi. W końcu po latach przerwy dostał telefon. Dość ważny dla niego telefon. Był to człowiek, który zaproponował mu występ – wraz z innymi artystami o znanych nazwiskach – podczas tegorocznych świąt w Pekinie.

— To musi być akurat w święta? Nie możesz... No nie wiem, przyjechać tam wcześniej? Nagrać się dwa dni przed świetami i spędzić ze mną gwiazdkę? — spytał wtedy Kim. Z jednej strony bardzo się cieszył. Przecież Jimin w końcu wróci do tego, co kocha! Tak strasznie marudził i rozpaczał oglądając znajomych z branży w telewizji, a teraz sam mógłby znaleźć się na ich miejscu. Z drugiej jednak strony święta Bożego Narodzenia, są tymi specjalnymi. Taehyung od małego zawsze czekał na 24 grudnia, więc próbował się teraz za wszelką cenę powstrzymać, od zatrzymania chłopaka w sprawie decyzji – którą to chyba podjął już bez jego wiedzy.

— Możemy przecież normalnie ubrać wcześniej choinkę, upiec pierniki i wszystkie te pierdółki — machnął ręką Jimin. Ten z kolei głową był już w Pekinie. Był przekonany, że Tae będzie się cieszył jego szczęściem i nie będzie widział żadnego problemu z jego wyjazdem. Dlatego to podjął decyzję już tydzień temu. — Wymienimy się prezentami przed albo po gwiazdce. O! A Bridget Jones mamy na płycie, więc możemy to zro...—

— Nie, Jimin. Tak nie będziemy robić. Jeśli masz już jechać w święta to... —

— To co? — nie spodobała mu się mina młodszego. Wiedział, że czasem trudno jest go przekonać do swoich racji, a chłopak miał też czasem dość nieobliczalne pomysły.

— Odwołuje tegoroczne Boże Narodzenie, nie będziemy ich obchodzić w inny dzień, czy osobno. Jak jeden raz z nich zrezygnujemy to nic się nie stanie. Przecież to tylko jeden dzień w roku. A ważniejsze jest, byś znowu wrócił na scenę i się spełniał — odpowiedział Kim spoglądając jak w transie na ścianę przed sobą. Wzrok miał pusty i na pierwszy rzut oka można było dostrzec, jak ciężko mu było to powiedzieć. Jimin jednak nie wychwycił tajemniczego kodu chłopaka i zaakceptował jego "propozycję". Tae myślał, że wymusi na ukochanym wyrzuty sumienia – swą skwaszoną miną i cichym głosem – ale najwidoczniej Park niezbyt wczuł się w moment.

~~~

20.11.

— Holly to zazdrosna wredota. Nie dotykaj go od razu, po tak długiej przerwie w widywaniu go – poradził Yoongi popijając herbatę przygotowaną przez Hoseok'a. Jimin z Taehyung'iem często u nich gościli. Park poznał ich właśnie przez swojego chłopaka. Od początku Min dziwnie na niego patrzył, jakby chciał go ocenić. Jimin mógłby nawet nabrać więcej powietrza, a tamten podniósłby na niego wzrok i mruknął coś do siebie pod nosem. Czuł się dziwnie obserwowany, ale Hobi zapewniał go, że na niego też czasem tak patrzy, gdy gotuje mu obiad. Jimin'owi nie wydawało się, by to było dobre porównanie ich sytuacji, ale odpuścił.

TaeTae od samego przyjścia do mieszkania siedział tylko przy dwóch psach. Nie opuszczał ich choćby na minimetr. Jasnowłosy wiedział dobrze, do czego to doprowadzi. Zawsze jak wracali, od swoich przyjaciół, w domu Tae robił wszystko, czego to mógłby on sobie wymarzyć, a na koniec patrzył na niego oczami tak błyszczącymi, że Jimin mógłby spokojnie sięgnąć po okulary przeciwsłoneczne, a i tak blask raziłby go w oczy. Taehyung próbował już wiele razy wymusić na nim psiaka, ale Park trzymał się swego i zaproponował kota. Jednak nie satysfakcjonowało to młodszego i póki co nie zamierzał się poddawać.

𝐡𝐨𝐦𝐞, 𝐬𝐰𝐞𝐞𝐭 𝐡𝐨𝐦𝐞 #𝐯𝐦𝐢𝐧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz