1

5 1 0
                                    

Wszystko zaczęło się, kiedy poszedłem do nowej szkoły. Nowe miejsce, nowi ludzie. Tak jak ostatnim razem. I jeszcze ostatnim. I jeszcze ostatnim! Wszedłem do nowej klasy i jak gdyby nic, usiadłem na tyle. Chociaż spuściłem wzrok, czułem, że wszyscy rzucają mi ukradkowe spojrzenia. Chwila nie trwała wiecznie, bo nauczycielka przedstawiła mnie całej klasie. Znowu.
***
Kiedy wyszedłem na przerwę, podszedł do mnie pewien chłopak. Szybko oceniłem go wzrokiem: dosyć szczupły, jasne blond włosy, intensywnie niebieskie oczy. Zbyt intensywnie. Tak przynajmniej wydało mi się przez ten krótki czas.
- Cześć. Jestem Luke. Chodzimy razem do klasy - zagadał.
- Zauważyłem - mruknąłem.
- Nie jesteś zbyt towarzyski?
- A co?
- Wiesz, robię imprezę u siebie, żeby rozerwać się na początku roku szkolnego.
- Fajnie - odpowiedziałem krótko. Nie chciałem iść na żadną imprezę.
Przesiadłem się na inną ławkę. Miałem dość wrażeń jak na jeden dzień.
***
Do domu wróciłem w złym humorze.
- Co jest? - zapytała mama.
- Jak myślisz? Ciągle muszę zmieniać szkołę. Gdybyś nie skakała tak z kwiatka na kwiatek, dałoby się przeżyć. Cały czas zatrudniasz się gdzie indziej! - burknąłem.
- Simon, wiem, że to dla ciebie trudne.
- Mało powiedziane. Ty nie musisz ciągle przyzwyczajać się do nowych rzeczy, odzwyczajać i znowu! Gdyby był tu tata, nie dopuściłby do takich zdarzeń!
- Synku, przestań krzyczeć. Uspokój się! Po co te nerwy? Wdech... i wydech... już lepiej?
- Tak...

Magia nie istnieje [zawieszone]Where stories live. Discover now