1

13 4 0
                                    

Siedzę w domu na e-lekcji jest to moja ostatnia lekcja, która jest matematyka jak dla mnie to najgorsza lekcja Czasem wolałam posłuchać nudnej lekcji Rachunkowości i poksiegować Fakturki, Pz, Wz czy Rw lub na Statystyce liczać Dynamikę,Mediane czy Dominante niż siedzieć i liczyć zadania z Matematyki. Ponieważ z niej kompletnie nic nie rozumiem potęgi, pierwiastki, logarymy to z pewnością nie dla mnie.  Zapowiadał się bardzo długi wieczór tego dnia pani Agata czyli moja nauczycielka od matmy nic nam nie zadała co było bardzo fajne i pozwalało spędzić czas nad czymś innym niż książki
- Może pojadę do babci ? Bo totalnie nie mam żadnego innego pomysłu co robić wieczorem? - zapytałam mamy
- Wiki nie mam nic przeciwko. Tylko uważaj na siebie :) - powiedziała mama, co bardzo mnie ucieszyło
- To o 16:30 wyjeżdżam-powiedziałam
i skupiłam się dalej na lekcji bo do zakończenia zajęć zostało jeszcze 15 minut. Po zakończeniu lekcji poszłam wziąść szybki prysznic założyłam na siebie moje ulubione czarne jeansy z Reserved i biała bluzkę z Croppa Potem zrobiłam lekki makijaż oko pomalowałam  ulubiona paletką "Dream with a vision" z Rossmanna oraz pomalowałam usta ulubioną fioletowa szminka z Hebe mojego byłego chłopaka W której jak mnie widział był bardzo zakłopotany i jak by trafiał w inne miejsce :) Mi to nie przeszkadzało wręcz przeciwnie specjalnie się nią malowałam żeby wiedział co starcił Jego nowa dziewczyna nie rozumiała dlaczego jak widzi mnie to odrazu zachowuje się jak by przenosił się w zupełnie inny świat.Chłopak poprastu odpływał co dla niej było bardzo dziwne. A dla mnie i mojej elity było bardzo oczywiste, że to chodzi o tą zwykła, głupia fioletowa szminke, która miałam pomalowane usta. Dobiegła godzina 16:30 wiec wsiadłam w auto puściłam swoja ulubiona muzyke i pojechałam

 Dobiegła godzina 16:30 wiec wsiadłam w auto puściłam swoja ulubiona muzyke i pojechałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po 15 minutach dojechałam na miejsce. Babci jak zawsze nie było w domu. Wiec ruszyłam pod górę do ogrodu. Gdzie babcia bardzo lubiła spędzać czas, siedząc i pojąć kawę pod stara gruszką. Jak byłam mała dziewczynka zawsze lubiłam się ścigać z mama kto pierwszy będzie przy bramce do ogrodu babci. Wszystkie wspomnienia zaczęły wracać. Tam siadałam z mama pod wierzba przy stawku i czytała mi książki, albo opowiadała mi bajeczne historie o różnych dziwnych wymyślonych stworzeniach. A tam zawsze stał rozłożony namiot gdzie bawiłam się w dom lub obóz przetrwania z moja koleżanka Klara Nagle zerwał się ostry wiatr i usłyszałam głos nawołujący moje imię
- Babciu to ty ? Nic ci nie jest? Powiedziałam,ale głos już się nie odezwał ale za to wiatr zaczął wiać jeszcze mocniej. Rozejrzałam się mrożąc oczy. Kiepsko widziałam przez szczypiace powieki , które szczypały przez wiatr i ostre słońce. Znowu usłyszałam swoje imię tym razem było ono bardziej wyraźniejsze i wiedziałam że to nie babcia Zaczęłam panikować ruszyłam w ucieczkę. Nagle usłyszałam mnóstwo głosów wołajacych moje imię. Przez zasłonę włosów i łez zobaczyłam dym. Poczułam słodki orzechowy aromat drewna pinkowego i smak rytualnego ogniska.  Oddychałam ciężko, z trudem chwytając oddech. I w końcu ich poczułam. Byli wszędzie wokół: ledwo dostrzegalne kształty świecące jak fale ciepła, które unoszą się ponad asfaltową drogę w upalne lato. Czułam jak mnie otaczają , tańczą jakiś skomplikowany taniec ocierająć się o mnie zaczeły sięgać po mnie.
- Babciu co to?Boję się!-wykrzyknąłam
Nie należy bać się duchów, kukuła.
- Babcia ? - Czy to ona zawołała mnie po przezwisku, które sama mi nadała, czy to tylko jakieś echo wydobywające się z mojej pamięci?
- Babciu! - zawołałam znowu i zamarłam, nasłuchujac.
Nic już nie usłyszałam. Biegłam w górę, dysząc  ciężko i usiłując zostawić za sobą te straszne duchy. Zamiast tego coraz bardziej zagłębiałam się w świat cieni i dymu. Czy ja umieram? Czy tak właśnie to tak wygląda?  Dlaczego widzę duchy? A gdzie białe światło? Spanikowałam i gnałam naprzód wymachując dziko na prawo i lewo rękoma , jakbym odganiała rękoma duchy. Biegnąc nie zauważyłam korzenia wystającego z ziemi runełam jak długa nie miałam siły aby wstać i się przed tym bronić. Poczułam ostry ból w głowie, a potem wszystko zalała ciemność.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Dajcie znać jak wam się podoba :)
Przepraszam za błędy ;)

AkademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz