Coś smacznego

305 13 24
                                    

Jestem spóźniony - pomyślał Net. Wybiegł z tramwaju i pobiegł do parku. Na ławce siedziała Nika i się rozglądała. Net do niej podbiegł i powiedział:

- Cześć. Sorry za spóźnienie.

- Cześć, nic się nie stało

- Może pójdziemy na szarlotkę z bitą śmietaną?

- Jasne - powiedziała Nika

Poszli do małej kawiarenki, która się nazywała (nie mam pojęcia jak więc piszcie w komentarzach to dopiszę). Usiedli przy stoliku przy oknie. Podeszła do nich kelnerka i podała im karty menu.

- Co bierzesz? - spytała Nika

- Hmmmm... chyba szarlotkę

Kelnerka wróciła z małym notatniczkiem i zapytała: 

- Co dla państwa?

- Dwie szarlotki, poprosimy.

Kelnerka się uśmiechnęła i poszła za ladę. Nagle rozległ się wystrzał. Ktoś zaczął krzyczeć, a Net jakby nic się nie stało wyjął telefon i powiedział:

- To idziemy na zakupy mała. Znowu będziesz narzekać, że nie masz się w co ubrać.

- Czemu? - zapytała oszołomiona Nika

- Bo Felix urządza impre w domu - odparł Net - pisze, że chata wolna.

- Dobra zjemy i idziemy na zakupy - powiedziała dziewczyna - musimy kupić prezęt.

- Dlaczego? - spytał zdziwiony Net

Nika westchnęła i powiedziała:

- Ponieważ Felix i Laura mają rocznicę.

- Fakt to się spieszmy. Czuję, że będziemy musieli dość długo szukać tego prezętu.

W tej chwili kelnerka przyniosła im szarlotki. Zjedli, zapłacili i wyszli. (jak to głupio brzmi, ale trudno) Pokierowali się w kierunku centrum, a , że mieli niedaleko doszli tam w dziesięć minut. Weszli do pierwszego sklepu, nazywał się Tiger Flying.

- Co możemy im kupić? - zapytał Net

- Coś ładnego, praktycznego i...

- I smacznego - dokończył za nią Net - może tort?

- Dobry pomysł - przyznała mu rację Nika

Wybiegli ze sklepu i poszli do cukierni. Net nie mógł się nacieszyć widokiem wszystkich słodkości. Podeszli do lady i ujrzeli grubowatą panią.

- Co wam podać - zapytała pani - może ciastka, albo babeczki jagodowe.

- Przyszliśmy tu po tort - powiedziała Nika - nasz przyjaciel ma rocznicę ze swoją dziewczyną i chcieliśmy im coś kupić.

- Hmmmm...- zamyśliła się pani - na rocznicę. Jest w waszym wieku?

- Tak - odparł Net, który wciąż się rozglądał

- Czy może być ten? - zapytała

- Oczywiście - odpowiedziała Nika

- Zapakować na prezent?

- Jakby pani mogła - poprosiła Nika

Kobieta wzięła tort i poszła z nim na zaplecze. Po paru minutach wróciła niosąc czerwone, błyszczące pudełko z białą kokardą. Para podziękowała i zapłaciła. Po pół godzinie byli już w domu Neta.

- Cóż to? Czy macie to zamiar sami zjeść? Macie nam połowę dać. - powiedział tata Neta

- Marek nie męcz dzieciaków - zaśmiała się mama chłopaka

- To nie dla was, ani dla nas - odparł Net - to dla Felixa i Laury. A właśnie mogę jutro iść na imprezę do Felixa?

- Jak tam chcesz - odparł zawiedziony tata

Para poszła do pokoju Niki. Dziewczyna otworzyła szafę i zaczęła przeglądać ubrania. 

- No i nie mam się w co ubrać - stwierdziła

- Zapomniałem ci kupić jakąś sukienkę czy coś  w tym stylu. Dobra chodź.

Mówiąc to już wychodził z pokoju. Dziewczyna pobiegła za nim. Weszli do windy i zjechali ną na dół. Pojechali tramwajem z powrotem do centrum. Weszli do H&M. Nika zaczęła przeglądać różne bluzeczki, sukienki, spódnice i dżinsy. W końcu zdecydowała się na różowy, pastelowy sweterek i jasne dżinsy z dziurami. Podeszli do kasy i zapłacili. Net szeroko otwarł oczy gdy kasjerka przeczytała cenę. Sweterek ze spodniami kosztował 146 złotych. Gdy wyszli ze sklepu było już ciemno. Pojechali do domu metrem. Weszli do penthousa, przywitali się z portierem i weszli do windy. Wjechali nią na ostatnie piętro i weszli do domu. Reszta wieczoru przeleciała szybko. Net coś programował, a Nika czytała książkę.

Mam nadzieję, że się podobało. Piszcie w komentarzach jak może się nazywać kawiarnia.

Naura HH






Felix, Net i Nika oraz wyjechane przygody XDWhere stories live. Discover now