Nazywam się Lisa i jestem detektywem. Dziś chciałabym opowiedzieć co wydarzyło się w domu rodziny Miller, 2 maja 1974 roku.Dostałam nietypowe wezwanie, zaginęło 6 osób, w tym dziecko i jedna starsza kobieta, która cierpiała na demencję. (To może się zmienić w każdej chwili)
Poszłam tam sama. Nikomu o tym nie powiedziałam. Weszłam do domu, był bardzo duży, łątwo było się pogubić. Gdy przeszłam parę kroków, usłyszałam jak drzwi wejściowe się zamykają, odwróciłam się i próbowałam je otworzyć, ale okazało się, że ktoś mnie zamknął. Najciekawsze było to, że byłam tam sama. Zastanawiałam się kto to mógł zrobić. Po kilku nieudanych prób otwarcia drzwi, postanowiłam, ze rozejrzę się trochę pod domu.
Naprzeciwko drzwi wejściowych znajdowały się schody, na lewo znajdował się salon, nic ciekawego, jakaś sofa, szafa i telewizor. Koło szafy znajdowały się szklane drzwi, ale były czymś zablokowane z drugiej strony.
Kiedy wracałam na korytarz, żeby sprawdzić inne miejsca jedna rzecz przykuła moją uwagę, był to napis wyryty jakimś ostrym narzędziem na ścianie za telewizorem. Gdy podeszłam bliżej okazało się, że ktoś wyrył tam słowa: Jesteś następna. Nie powiem, przestraszyłam się trochę, kiedy byłam tam parę chwil wcześniej, nie zauważyłam tego. Zignorowałam napis, pomyślałam, że wcześniej tego po prostu nie spostrzegłam. W domu mieszkały przecież dzieci, a jak wiadomo, niektóre mają głupie pomysły i może już kiedyś któreś z nich to zrobiło.
Po prawej stronie znajdował się długi korytarz, na końcu którego był kolejny salon, który prowadził do dwóch innych pomieszczeń. Można było albo zejść na dół krótkim korytarzem, albo na górę schodami. Zeszłam na dół. Okazało się, że ten korytarz nie był aż taki krótki, ciągle musiałam skręcać w inną stronę. Kiedy doszłam do końca, moim oczom ukazały się drzwi.
Kiedy je otworzyłam, zobaczyłam ciemny pokój. Weszłam do niego i prawie dostałam zawału. Nagle włączył się alarm samochodowy, i zaświeciły się przednie światła. W garażu były schody. Na górze był magazyn. Były w nim drzwi, kiedy je otworzyłam znalazłam się na korytarzu, z którego można było przejść do salonu i miejsca, w którym stałam na początku.
Zostały mi jeszcze dwa miejsca do przeszukania; piętro i kolejny korytarz. Stwierdziłam, że na górę pójdę na końcu. Krótki korytarz prowadził do kuchni-jadalni. Tam też znajdowały się drzwi, ale były zamknięte na klucz.
Dobiegały stamtąd dziwne odgłosy, wydawało mi się, że słyszę jak ktoś ciągnie jakąś osobę po ziemi. Chciałam tam wejść i zobaczyć co się dzieje. Wtedy postanowiłam, że pójdę na piętro. Była tam duża łazienka, z której można było przejść do niebieskiego pokoju. Kiedy z niego wyszłam, zobaczyłam kolejny korytarz. Doprowadził mnie do różowego pokoju z różnymi zabawkami.
Była tam też szafa, która była otwarta. Gdy podeszłam bliżej, zobaczyłam że na ścianie jest kartka, przybita nożem. Przestraszyłam się, ale przeczytałam wszystko co się na niej znajdowało. Ktoś napisał tam, że kupił na wyprzedaży kupił mnóstwo noży. Zignorowałam to i poszłam dalej. Kiedy doszłam na drugi koniec pokoju, były tam kolejne drzwi. Za nimi był pokój z dwuosobowym łóżkiem, szafą, komputerem i stołem. Pomyślałam, że to pokój rodziców. Na piętrze znajdował się jeszcze jeden pokój.
Były w nim dwie pralki i deska do prasowania. Zobaczyłam, że leżą na niej klucze. Poszłam do kuchni i otworzyłam tajemnicze drzwi. Zobaczyłam tam schody, które prowadziły na dół. Na nich była krew. Zeszłam po nich. Kiedy kończyły się schody, zaczynały się dwa korytarze. Poszłam w prawą stronę. Był tam dziwny pokój, w którym nie było nic ciekawego. Wtedy zgasły wszystkie światła w domu. Wróciłam się i poszłam drugim korytarzem.
Tak jak się spodziewałam, było tam pomieszczenie, w którym znajdowały się korki. Włączyłam światło, odwróciłam się i zobaczyłam małą dziewczynkę. Nie miała twarzy, skórę miała bardzo bladą. Ubrana była w poszarpaną, białą sukienkę. Bardzo się przestraszyłam. Pomyślałam, że to moje ostanie sekundy życia. Ona stała nieruchomo. Podeszłam do niej, skoro miałam umrzeć, chciałam wiedzieć czym jest. Kiedy podeszłam parę kroków, zniknęła. W miejscu, w którym stała, pojawiła się kartka. Było tam napisane; Szukaj w pokoju Julie.
Poszłam na górę i weszłam do pokoju z dwuosobowym łóżkiem. Niczego tam nie znalazłam. Poszłam więc do różowego pokoju.
Wcześniej nie było w nim nic szczególnego, jednak kiedy weszłam do niego, zauważyłam na podłodze różne kształty, odrysowane białą kredą. Przypomniałam sobie, że takie kształty już gdzieś widziałam. Jak się za chwilę okazało, były to odrysowane litery-zabawki. Jedna litera była na biurku, druga w szafie, trzecia na półce a czwarta pod łóżkiem. Wzięłam je w jedno miejsce, a później, ułożyłam każdą na miejscu, w którym była odrysowana.
Nie zauważyłam niczego. Odwróciłam się i zobaczyłam rysunek, wykonany przez dziecko. Była na nim mała dziewczynka, która trzymała za rękę jakąś postać. Miała czarne długie włosy, które zasłaniały jej prawie całą twarz, widać było jedynie puste oczy, była wysoka i ubrana w czarną suknię. Kiedy tak się przyglądałam, rysunek, który wisiał na ścianie spłonął. Cofnęłam się, nie wiedziałam co się dzieje.
Byłam naprzeciwko szafy, w której zamiast kartki z napisem, było bardzo dużo takich samych rysunków. Odwróciłam się i zobaczyłam nad półką, z której wzięłam literę, strzałki wskazujące na coś, co za nią jest. Spróbowałam ją odsunąć. Gdy mi się udało, ujrzałam korytarz. Prowadził on do Białego pomieszczenia. Przeszłam parę kroków i zobaczyłam tą samą dziewczynkę, która zostawiła po sobie kartkę. Szybko pobiegłam w jej kierunku, na koniec pokój.
Okazało się, że są tam kolejne korytarze. Po prawej stronie niczego nie było, więc poszłam w lewo. Skręciłam w prawo, idąc korytarzem, widziałam, że po bokach są takie same białe pokoje, w których nic nie ma. Jeden przykuł moją uwagę.
Był w nim mały drewniany stolik, a na nim kartka. Wzięłam ją do ręki. Ktoś napisał na niej: Jestem za Tobą. Szybko się odwróciłam, zobaczyłam tą dziewczynkę. Podbiegłam szybko, jednak kiedy byłam od niej o krok dalej, ona znowu zniknęła. Tym razem zostawiła po sobie klucz. Podniosłam go i schowałam do kieszeni.
Wyszłam z tego pokoju na korytarz i szłam dalej. Zobaczyłam coś dziwnego, wyglądało jak pokój, tylko że bez jednej ściany. Naprzeciwko mnie były czerwone drzwi. Próbowałam je otworzyć, ale były zamknięte. Na dwóch pozostałych ścianach znajdowały się po trzy obrazy na każdej. Były na nich miejsca które już odwiedziłam.
Mówiłam coś o tym, że w niektórych pokojach leżały jakieś klucze? No to teraz mówię. W każdym obrazie był wbity metalowy haczyk. Na każdy zawiesiłam klucz, który znalazłam w pokoju, który był na obrazie. Usłyszałam dziwny dźwięk dochodzący z klamki czerwonych drzwi.
Podeszłam bliżej i je otworzyłam. Moim oczom ukazało się podłużne po mieszczenie, na końcu którego była ta dziewczynka. Na ścianach napisane było krwią Poświęcenie. Nagle poczułam, że ktoś przykłada mi jakąś szmatkę nasączoną jakimś płynem.
Zemdlałam.
Obudziłam się tam gdzie wszystko się zaczęło. Obok mnie leżała kartka z napisem: Julie. Kompletnie nie wiedziałam co się dzieje. Szybko pobiegłam na piętro. Spod drzwi prowadzących do łazienki można było zauważyć kałużę krwi.
Chciałam tam wejść, ale drzwi były zamknięte. Zaczęłam chodzić po całym domu, kiedy nagle poczułam coś w kieszeni. No tak, przecież zapomniałam. Był to klucz, który zostawiła po sobie tajemnicza dziewczynka. Szybko pobiegłam na górę i otworzyłam drzwi.
Nie chciałam tego widzieć.
Ta sama dziewczynka, która ciągle znikała, była tam. Ale martwa. Wszędzie była krew. Była nienaturalnie wygięta, głowę miała w zlewie. Miała nóż wbity w brzuch i śrubokręt wbity w oko. Miałam dziwne wrażenie, że ktoś z tyłu się na mnie patrzy. Przypomniałam sobie napis Będziesz następna. Poczułam silne uderzenie w tył głowy.
CDN
CZYTASZ
Imagine
Horror2 maja 1974 roku, w domu rodziny Miller wszyscy znikają w tajemniczych okolicznościach. Opowieść pisana przez detektyw Lisę, która idzie bez niczyjej wiedzy do domu zaginionej rodziny, żeby go obejrzeć. Wszystko kończy się inaczej niż sobie wyobraża...