Ostatnia szansa
Deszcz bębnił o szyby szpitalnej sali. Ona leżała nieruchomo, próbując zignorować ból, który wcale nie zniknął. On siedział na sąsiednim łóżku, z rozciętym łukiem brwiowym i zmęczeniem wypisanym na twarzy. Dwoje obcych, każde na własnym dnie. Nie wiedzieli jeszcze, że ta sala stanie się początkiem - nie końcem.