Hurricane
Padam na łóżko i wkładam sobie słuchawki do uszu. Z zamkniętym oczami słucham Hurricane Marsów. Tylko oni na razie podtrzymują mnie przy życiu. Jest już 0:30 ale nie zasnę. Nie dzisiaj. Nie jutro. Umieram ze zmęczenia, ale serce nie pozwala mi spocząć. Boli jakby ktoś przecinał je na pół. Wciąż tak przeżywam wycieczkę...