_Liptus_
Był spokojny dzień. Waliły pioruny i padał deszcz. Postanowiłem że sobie usiądę na moim nowiutkim krzesełku i poczytam gazetę. Stołka niestety nie mogłem znaleźc. Po chwili szukania znalazłem. Kiedy sobie tak siedziałem i czytałem miałem wrażenie że się poruszam. Nagle do mojego pokoju wleciał super wróbel i zaczął mówic: - Konfiskuję to krzesło!!! - Dlaczego super wróblu?! - Bo to szmaragd chaosu! Muszę byc hiper wróblem! - A wiesz że mam to gdzieś?! - No dobra... Zniechęcony wróbel przeleciał szybę (jakkolwiek to brzmi...) a ja wróciłem do czytania. Nagle okazało się że jestem w piwnicy. Krzesełko rzuciło mną o kąt i wyjęło z nadprzestrzeni pistolet Moher Berretta. - Czemu na mnie siadasz zadem?! - powiedziało. - Bo jesteś krzesłem! - Odpowiedziałem - Twoim przeznaczeniem jest unosić ciężar pośladków człowieka! - Wcale że nie! Strzelił i poszedł. Na szczęście chybił. Jednak zacząłem słyszeć syreny służb bezpieczeństwa i krzyki ludzi. Poszedł podbić świat. Strzerzcie się Krzesełka The Killer z rozprutym scyzorykiem uśmiechem na twarzy!