@ -_natalka_- przeróżne imprezy w których byłam trzeźwa
- chwalenie się tym, że nie pije w przeróżnych miejscach
- rozmawianie i kłótnie z najbliższymi którzy piją, ponieważ odradzam nadużywanie tej używki, a nawet jej spożywanie
- uświadomienie sobie że alko to narkotyk
- czasem piłam po to żeby się rozpłakać na parę godzin = regulacja emocji w życiu jest bardzo ważna
- smutek gdy ludzie piją z powodu problemów, płacz gdy widzę takich, wsparcie gdy tego potrzebują
- głód nie świadczy o tym, że muszę do tego wrócić, to tylko myśl, która wpada i wypada, głód jest dobry, oczywisty, a nawet logiczny i wspierający, nie da się żyć bez niego
- alkoholikiem będę całe życie = czyli chwalenie się tym, że to nie zwykły detoks, a do końca swojego życia już nie piję alkoholu (i aktualnie wydaje mi się to bardzo przyjemne, nie tak jak z początku abstynencji :))
- rozumienie problemu osób nie pijących od zawsze, gdy ktoś namawia mnie do picia (bo niestety mamy taką kulturę), lub po prostu pyta dlaczego nie pije, zawsze łatwiej jest odpowiedzieć ,,byłam alkoholiczka, trzeźwa już 8 miesiąc :))", niż odpowiedzieć ,,nie pije - bo nie lubię", ale z drugiej strony nie chcę aby każdy kogo znam i kto dopytuje o alkohol znał moją przeszłość - nie że jej się wstydzę, po prostu nie jest to dla mnie rozmowa zbyt przyjemna
- nie można się za siebie wstydzić, za tą mnie z przeszłości, nie jest mi głupio już przyznać, ani przed samą sobą, ani przed kimś że JESTEM ALKOHOLICZKĄ, zaakceptowałam siebie z tamtego czasu, jestem przy niej i ją wspieram, A PRZEDE WSZYSTKIM WIEM DLACZEGO TAK POSTĄPIŁAM. I wiecie co? nigdy bym tej drogi nie zmieniła, bo to najwidoczniej miało mnie czegoś nauczyć i wspierać innych dwa razy bardziej niż kiedyś :))