Z opóźnieniem, ale z dumą mogę powiedzieć że obejrzałam już ostatni odcinek Attack on Titan. Chociaż nie powinno być z dumą...
Niby wiedziałam, czego się spodziewać, jednak mimo wszystko... łzy poszły... wylałam rzekę łez, wiedziałam że to koniec i tylko będzie cierpienie że to koniec...
Ale mimo to... cieszę się że nie ma kontynuacji, bo jeśli nasi kochani by mieli przez kolejne piekło przechodzić... to bym chyba nie wytrzymała...
Niemniej jednak!
Było kilka sytuacji przez które się pośmiałam. Mimo łez, znalazłam też sceny przez które się śmiałam, a psiapsi z ktora to oglądałam na kamerce nie wiedziała o co chodzi. Ten odcinek bym rollercoasterem emocjonalnym, I wielu się z tym ze mną na pewno zgodzi.
Chcę podziękować wattpadowi że wpadłam i znalazłam coś tak wspaniałego jak Attack on Titan, poznałam wspaniałe zrobionych bohaterów. Dzięki temu napisałam książkę z shotami i własny ff, który nadal kiełkuje, I jeszcze na pewno się pojawi jakiś rozdział.
A najbardziej Chcę podziękować Isayamie (wiem, dziwne, ale tak, dziękuję mu) za stworzenie tego uniwersum, za stworzenie postaci, charakterów, mechaniki i całego świata tej mangi/anime. Mogliśmy się pośmiać, poczuć nostalgię, popłakać, posmucić się, czy zastanowić nad sobą, I myślę że wielu by powiedziało że to z tego powinniśmy ske uczyć. Z niektórymi się dogadaliśmy, że manga powinna być w szkole obowiązkowa, gdy uczy tak ważnych teraz w życiu rzeczy.
Owszem, smutno mi że to koniec, ale myślę że zakończenie było dobre. I to z mangi pierwotne i pokazane w anime, bo jednak obie rzeczy się różnią, I cieszę się że mogłam poznać ten świat. Z dumą mogę powiedzieć że na pewno jeszcze będę chciała do niego wrócić, i nigdy tego nie zapomnę. I nie zapomnę tego jak wiele to zmieniło w moim życiu.
Chyba już pora, wiec pora na ostatni salut.
*staje na baczność, wykonując salut żołnierzy Paradis*
SHINZOU WO SASAGEYO!!!
(kto chce, wali w komentarzu te słowa, ciekawa jestem ile was tu jest jeszcze!)