-odesa

[idzie sobie przez miasto i pac w słup. oj nie, to miękkie jakieś. patrzy przed siebie] 
          przepraszam pana! nie patrzyłam gdzie idę i...

-odesa

kiedyś mi kolega pokazał, ale chyba jestem za głupia, bo teraz nie mogę jej znaleźć. a szkoda, bo ładna była bardzo. jak orion i ten- ten... ten na 'u'. no oj głupia, głupia jak nic. [zacisnęła oczy próbując sobie przypomnieć. lekko klepnęła się w czoło dłonią, jakby w nadziei, że jakieś trybiki pod czaszką od tego zaskoczą na właściwe miejsca]
Responder

-torun

@-odesa  
            
            [już zbierał się, żeby brać nogi za pas i iść dalej byle prędzej, ale poprawił tylko poły płaszcza, szybko się rozmyślając, uśmiechnął się szerzej, w oczach zabłysnęła mu ekscytacja i jakby urósł kilka centymetrów w dosłownie trzy sekundy] widziałem? no ba! lepsze pytanie, to czy widziałem uran. też widziałem. wczoraj już bez żadnych wątpliwości. [pokiwał głową] mamy teraz ładne niebo, wszystko widać jak na dłoni. jest na co patrzeć, zdecydowanie. ty widziałaś? musiałaś widzieć, skoro pytasz. nikt o to nie pyta, nikt o tym nie wie. nikogo to nie interesuje. przypadkowych ludzi na ulicy zwłaszcza.
Responder

-odesa

ciężko tak trochę. widział pan wenus?
Responder