Moi drodzy,
udało mi się nareszcie dodać kolejny rozdział - sama nie wiem, dlaczego tyle czasu mi to zajęło; w istocie był napisany dawno temu, chyba się ociągałam, bo treść średnio mnie zadowala. Niby jest w nim wszystko to, co pojawić się miało, ale dialogi nigdy nie były moją mocną stroną i wciąż się ich boję. Ciężko jest pisać tak, aby zadowolić samą siebie - nie, przepraszam, to raczej niemożliwe.
Teraz zostawiam Was z treścią, którą niby coś już wyjawiłam, ale to dopiero niewielka cząstka całości - bez obaw, tajemnice się nie kończą i Jana, o której pewnie jeszcze usłyszycie, nie okaże się jedynym sekretem przeszłości. Miłego czytania i chyba mogę się pochwalić, że studencka przeprowadzka już za mną - przeżywałam to drugi raz, a jednak ekscytacja była równie wielka co rok temu.
Ściskam, Drayle