Mówi się, że nie może nam się przyśnić nasz śmierć i dlatego na przykład budzimy się kiedy śni nam się np "spadania z wysokości".
No i spoko, niech tak będzie, ale dlaczego w takim razie mi się śni moja śmierć (w sumie bardzo ciekawe są to sny, strasznie spokojne pod koniec).
Ktoś coś? To z umieraniem to tylko taki mit, czy jestem jakąś zepsuta?