Popłaczę się. Idę se z psem do sklepu, moja matka poszła gdzieś jeszcze. Noi niby cool, nikt mnie nie męczy przez pięć minut, patrzę w bok, a tam dzieci sprzedają lemoniadę. Nic bym do tego nie miał, ale nagle te dzieci mówią do mnie "Chcę pani lemoniadę?" Jaka pani? Jestem od nich starszy co najmniej trzy lata, ale aż tak stary nie jestem!