Przepraszam, że znów spamuję, ale poszerzyłem nieco jeszcze refleksję na temat Erosa w posłowiu - może ktoś uzna moje wnioski za ciekawe:
Safona, zastanawiając się, czym jest piękno, w poemacie "Do Anaktorii" stwierdziła: "dla mnie piękno - to co kochamy", albo jak w angielskim przekładzie "to czego najbardziej pragniesz [whatever you desire]". Użyte przez poetkę słowo to "eratai", nawiązujące oczywiście do Erosa. Eros zazwyczaj oznacza to pragnienie erotyczne, ale w szerszym znaczeniu po prostu "pragnienie tego, czego się nie ma". Helena była więc "piękna", bo inni jej pragnęli. Ale czy rzeczywiście jej samej... czy raczej tego, co sobą reprezentowała? Nie zapominajmy, że ten kto ją poślubił, znajdował się w prostej linii do tronu Sparty. I Menelaos został królem dzięki małżeństwu z nią. Uroda Heleny była miłym bonusem dla zalotników, ale tym co najbardziej się liczyło była perspektywa tronu i może też dostania się po śmierci na Pola Elizejskie (Menelaos dowiaduje się w Odysei, że trafi tam dzięki byciu zięciem Zeusa). I Helena i jej zalotnicy odczuwali "pragnienie tego, czego nie mieli". Tyle, że oni pragnęli królestwa, które mogła im dać, a ona pragnęła mężczyzny (Parysa). "