Całym sercem jestem z protestującymi (ciałem niestety nie – działam na instagramie) nie chcę żyć w kraju, gdzie kobieta jest przedmiotem i jej godność oraz prawa nie są przestrzegane
Chcę mieć wybór, chcę wiedzieć czy moje przyszłe dzieci urodzą się całkowicie zdrowe, czy z wadami zagrażającymi życiu (i nie mam na myśli Downa - niepełnosprawność to nie tylko Down, w przeciwieństwie do tego co myślą politycy) nie chcę urodzić dziecka z niewykształconym mózgiem i patrzeć jak umiera w męczarniach na moich rękach, nie chcę nosić pod sercem istotki, która urodzi się martwa i męczyć się psychicznie, musząc ciągle tłumaczyć się osobom które by mi gratulowały, nie chcę rodzić dziecka z gwałtu albo patrzeć jak moje młodsze rodzeństwo jest do tego zmuszane
Chcę żyć w kraju, gdzie nie będę wytykana palcami przez "samolubstwo", chcę żyć w kraju, gdzie moje prawa będą respektowane, gdzie będę szanowana, gdzie nikt, a szczególnie stary zgrzybiały, poj***any gościu z kotem, który myśli, że wszystko mu wolno, nie będzie mi zabraniał wolnego wyboru, to sprawa własnego sumienia, a czasami lepsza jest aborcja niż trauma na całe życie