Powracam po dłuższej przerwie niż zamierzona. Dużo się w moim życiu dzieje, w telegraficznym skrócie: praca, projekty ze studiów, szukanie mieszkania, śmierć dysku twardego (już zamieniony tymczasowo), życie rodzinne i prywatne...
Nie podpisałam w wakacje tyle, ile chciałam, a zaraz znowu ruszają studia i nie wiem, jak będzie z czasem. Muszę się pilnować, by nie zarywać nocy z tego powodu, ale też mam już coraz bardziej nakreślone dalsze wątki. Czeka nas jeden większy przeskok w czasie (tj w "Niewolnicy szczęścia"), ale to po to, by ominąć mało ważne dla nas momenty. Poza tym wszystko idzie swoim tempem - dla mnie zawrotnym, dla Luljety znacznie wolniejszym.
Pozdrawiam~