Niesforne myśli zaprzątające głowę to moja codzienność, mina pt. "Bez kija nie podchodź" zwykle naprawdę odnosi się do tego by bez niego nie podchodzić, chociaż posiadaczowi owego narzędzia ci, którzy starcie przetrwali też bezpieczeństwa gwarantować nie mogą, nie tylko fizycznego, psychicznego również. Starannie dobrane kąśliwe uwagi i poprawianie rozmówcy w użyciu poprawnej polszczyzny to 3/4 co niekontrolowanie wypełza z moich ust, (pozostałe 1/4 wypełnia prawdopodobnie zachwycanie się kotkami, foczkami, wydrami, świnkami, szczuraskami, pieskami i innymi cudownymi istotami, które kocham całym, obolałym sercem) bynajmniej na żywo; z kontaktami międzyludzkimi w internecie idzie mi o niebo (a nawet kilka) lepiej, na dodatek z ugryzieniem będzie problem, uf, chociaż tego nie trzeba się obawiać, a pamiętajcie, że są wyjątkowo jadowite węże. Sarkazm i ironia to to, co tygryski lubią najbardziej, ja również.
Doceniam szczerość, bo sama się przed jej wyznawaniem nie hamuję, szczególnie, gdy mam dobry humor tj. podczas jesiennego, szarego dnia, kiedy zatapiam się w kocyku na tarasie z 10 kubkami kawy i słucham kojącego brzmienia kropel deszczu spadających na ziemię niczym mój sens życia z mostu, kilka razy dziennie.
Jestem zakochana w latach 70-90, stylu, sposobie życia, muzyce, fotografii i ogólnie wszystkim.
Za dużo gadam, paplam w kółko głupoty, to też duże zagrożenie, ale na szczęście doznają go tylko nieliczni, którzy niestety i tak nie potrafią tego docenić.
Naprawdę współczuję osobom, które muszą ze mną wytrzymywać na codzień i tym, które są zainteresowane poznaniem "mnie".
Nie lubię wiewiórek i boję się much.
Na ogół jestem milutka, tak, wiem, że właśnie przeczę temy co pisałam jeszcze chwilę temu, ale tak jest. Mieszanka wybuchowa.
Na koniec dodam: bądźcie mądrzejsi ode mnie i pijcie dużo wody, cześć
- JoinedSeptember 18, 2017
Sign up to join the largest storytelling community
or