Ziomeczki - to koniec mojej kariery na watt. Wciąż będę komentował w wolnym czasie, ale ogpcs już nigdy się tu nie pojawi. Jest mi w chuj przykro, no ale nie będę zmieniał opka, żeby było lżejsze. Post na wattpadawce, gdzie pytałem o co z tym chodzi, też spadł, ale pojawiło się kilka komciów, w jednym z nich dziewczyna wyjaśniła, że g-word był pewnie powodem. Ale widziałem tam tez komentarze o tym, że dobrze, że opko spadło, bo takie rzeczy nie powinny być na watt. Może i faktycznie nie powinny... No już na pewno nie będą. Leje na watt ciepłym moczem!
Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi je ulepszać. Nawet nie wiecie ile siły dały mi wasze komentarze. To była naprawdę świetna przygoda, wiecie, widzieć jak reagujecie, jak podążacie i czujecie wspólnie z bohaterami. Sporo z komciów ogólnych zachowałem (głównie te od czasów wygranej w konkursie). Nie wiem co więcej napisać - nie jestem dobry w pożegnaniach. Czuję się trochę jakbym brał udział w nieśmiesznym kabarecie: facet przebrany za babę podpala mi ogpcs i odchodzi. Zostaję sam na scenie. Nie ma oklasków czy braw, jest tylko śmiech.
Tak szczerze, to nawet nie powinienem mieć czegoś do watt, bo w regulaminie mają o to punkty (już nawet jebać, że milion toksycznych opek stoi, a moje było przecież napisane w zupełnie innej konwencji), ale niesmak pozostaje.
Ogólnie to czuję się jak gówno. Mam problemy w pracy, w życiu prywatnym, na studiach, a teraz mi jeszcze to doszło. Wiem, wyszło bardzo emocjonalnie, ale taki jestem i takie też od początku były moje teksty. Teraz ich nie ma. Część mnie też zdechła.
Ale to nie koniec ogpcs. Nie po to wypruwam se żyły, żeby teraz to rzucić. Ostatnio zamarzyło mi się mieć je w fizycznej formie na półce... I tak będzie. Za kilka lat. To, co się dzisiaj stało może trochę mnie podłamie, ale nie zatrzyma. Za stary jestem, żeby zwalniać. Jeśli możecie coś jeszcze dla mnie zrobić, to po prostu we mnie uwierzcie. Nie potrzebuję nic więcej. Uwierzcie, a gwarantuję, że rozpierdolę system.