Nigdy się nie przechwalałam swoją książką choć muszę przyznać iż przez dłuższy czas byłam z niej niesamowicie dumna. Bowiem po raz pierwszy zaszłam tak daleko w pisaniu jakiegokolwiek opowiadania.
Niestety, ostatnimi czasy brak mi czasu oraz przede wszystkim odpowiednich słów do pisania kolejnych rozdziałów.
Jakby tego było mało, czytając pierwsze rozdziały swojej książki (z wielkim sentymentem, czytałam o tym jak Mike poznał się z Alan'em) doszłam do wniosku iż najwyraźniej cofam się w rozwoju. Czuję że to co teraz robię to już nie tamto. Nowe rozdziały które próbuje pisać nie są moim zdaniem tak mocno emocjonujące.
Czy zdarzyła wam się kiedyś podobna sytuacja?