Zostałam ostatnio zapytana dlaczego marnuję talent na pisanie fanfiction i nie próbuję napisać niczego poważniejszego. Przyznam szczerze, że to dość mocno mnie zaskoczyło. Oczywiście, znałam odpowiedź, ale świadomość, że ktoś postrzega to jako "marnowanie" wydała mi się dość zabawna. Sama tak tego nie widzę.
22 grudnia minie dokładnie rok odkąd Vampsi są w moim serduszku. Jeśli moja miłość fangirl do nich może być pokazana poprzez robienie czegoś, co kocham, to czuję się jak najszczęśliwsza osoba na świecie. Inni robią covery albo rysują, ja - piszę. Poza tym, to świetna zabawa! Kocham wymyślać historie i kreować postaci. Moje ff nie zawierają krzywdzących treści. Nie robię z moich idoli zwyrodnialców. Nie ma tam nic, co mogłoby ich urazić. Chcę tylko pokazać, że naprawdę wiele dla mnie znaczą.
Chcę także coś udowodnić. Nie raz spotkałam się z opinią, że ff o prawdziwych ludziach są po prostu odrzucające. Nie muszą być! Mogą być dobrym ćwiczeniem wyobraźni, zabawą, uciechą z czytania, a kto wie - może przekonacie się dzięki nim do jakiegoś zespołu/piosenkarza/aktora? Staram się przełamywać schematy, łamać stereotypy i kruszyć je w drobny mak. Nie nazywajcie tego marnowaniem się, bo tworzenie sprawia mi wiele radości.
Tak, mogłabym napisać coś autorskiego. I pewnie kiedyś to zrobię. Pewnie nadejdzie ten czas, że "wyrosnę", uznam ten etap za zakończony i wkroczę na kolejny poziom. Ale nigdy nie będę żałować godzin spędzonych przy komputerze, obmyślając kolejne fabuły do ffs czy pisząc rozdział. To może wydawać się głupie, ale skoro nie mam zbyt dużej możliwości spotkania idoli, zbliżam się do nich poprzez moich bohaterów. No i ile świetnych ludzi poznałam właśnie przez to, że napisałam ICNZ, które jest fanfikiem!
Więc jeśli ktoś mówi wam, że powinniście przestać robić to, co kochacie, ponieważ według nich to tylko strata czasu lub marnowanie się - olejcie to i róbcie dalej swoje. Bo to WY macie czuć się z tym dobrze, a nie oni.
Kocham was, pamiętajcie o tym ♡