Japierdziele, jak się przestraszyłem. Zgubiłem gdzieś portfel w którym była karta kredytowa, dowód osobisty i pieniądze.
Okazało się, że jak byłem u kolegi w domu to wypadł mi z kieszeni. Ogarnąłem to dopiero w domu i praktycznie dostałem zawału. Już od razu panika, bo jutro egzamin z prawka do którego potszebuje dowodu. Szukam wszędzie w pokoju, domu potem dzwonię do kolegi po kilku próbach dodzwoniłem się i mu mówię, Czy nie zostawiłem u niego portfela. Na szczęście był u niego, wyszedł z psem i wyszedłem i odebrałem go. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Morał jest taki, że czas naprawić zepsute zamki w kieszeniach.