Ciąg dalszy poprzedniej wiadomości.
Będąc przy rzeczonej grupie jesteśmy też przy tym, co w tym wszystkim zabolało mnie najbardziej. Komentarze. Obraźliwe komentarze. Serio, nie radzę wchodzić w nie osobom o normalnym ciśnieniu, bo to już niebezpieczne dla zdrowia będzie. Sama od dobrych dwóch godzin jestem roztrzęsiona, a miałam komu się wyżalić. Rozmaite komentarze dotyczyły mojego wyglądu, wykształcenia, wieku, sytuacji rodzinnej... Były pełne obraźliwych i krzywdzących stereotypów. A to wszystko za bycie osobą HETEROSEKSUALNĄ wyrażającą swoje WSPARCIE dla osób o innej orientacji. Byłam lekceważona, obrażania, a fakt mojego istnienia stanowił najwyraźniej jakiś problem dla komentujących, bo niezbyt subtelnie wyrażali życzenia śmierci czterdziestki osób widocznych na zdjęciu. Jako grupa postanowiliśmy zgłosić jak najwięcej tych komentarzy do odpowiednich służb, ale nie zmienia to tego, jak źle się czuję. Ja, nie zmagająca się na codzień z brakiem akceptacji, z problemami osób LGBT, z brakiem zrozumienia w najbliższym środowisku. Jestem naprawdę zszokowana jak zdjęcie grupy dorosłych już ludzi, uśmiechniętych, pełnych wyrozumiałości, wsparcia, akceptacji (a także najwyraźniej przesadnego optymizmu), mogło wywołać w innych tyle nienawiści, tyle złych emocji. Idąc do szkoły chciałam pokazać, że nie godzę się na poniżanie osób LGBT, a kilkanaście godzin później ten hejt dotknął też mnie. Nie wyobrażam sobie być osobą ze środowiska LGBT i czytać takich komentarzy samotnie. Jestem pewna, że dzięki postawie mojej i moich kolegów te kilka osób z mojej szkoły będzie mniej samotnych, że czytając te komentarze będzie wiedzieć, że ich rówieśnicy starają się je zgłaszać. Może dzięki temu, że tego jednego dnia nie bałam się założyć tęczowej opaski innego dnia przyjaciółka podejdzie do mnie i nie będzie się bała wyznać, że jest lezbijką, może jakiś uczeń będzie się czuć pewnej, wiedząc, że ma w klasie kogoś, gotowego go zaakceptować.