Okay, postanowione! Nie powiem, skopaliście mi tyłek pod jednym z najnowszych wpisów do Sleuth i jest mi wstyd, że od 2 lat nic się tam nie pojawiło.
Dlatego też postanawiam, że jutro wieczorem (niedziela) siadam do Sleuth i czytam je na nowo, by w poniedziałek zacząć pisać Wam nowy rozdział. Po dodaniu nowego rozdziału siadam do Sleuth i przerabiam rozdziały (akcja w nich się nie zmieni, jedynie zadbam o lepsze opisy).
Od czasu pisania Sleuth mój styl pisania się zmienił. Zaczęłam zwracać uwagę na opisy i odczucia bohaterów, zamiast na samych dialogach. Powód, dla którego porzuciłam Sleuth było to, że nie satysfakcjonowało mnie to, w jaki sposób wygląda ta książka. Teraz jednak widząc Wasze rozczarowanie moją postawą zdałam sobie sprawę, że zbudowałam sobie taką małą czytelnianą rodzinkę. Mam kogoś, dla kogo mogę pisać.
Jeśli ktoś z Was nadal czeka tu na rozdziały Sleuth, dajcie znać w komentarzu. Chcę wiedzieć ile Was jest!
(rozdział i tak się pojawi, nie ważne ile z Was czeka).