ChochlikDrukarski

Dwa dni temu po raz pierwszy pisałam egzamin stacjonarnie. Nie mogło obejść się bez komplikacji.
          	
          	Dobra, dla kronikarskiej jasności – jeszcze na początku semestru miałam małego kolosa, ale to się nie liczy, bo przedmiot trwał 10 godzin, a ja zdawałam go w maglinie przeziębienia. Resztę tematego dnia przespałam XD
          	
          	Mówiąc jednak o komplikacjach – co za okropne przeżycie! Nie oszczędzając w drastycznych szczegółach pod postacią egzaminu z pytaniami wielokrotnego wyboru, co jest oznaką bezgranicznej pogardy dla gatunku studenckiego. Oraz późniejszego błędnego policzenia moich punktów – przekazaniu mi informacji o oblaniu, a potem zmienieniu zdania i uznaniu, że jednak zmieściłam się w minimum. Cenzuruję wylgaryzm, ktory powinien w tym miejscu paść.
          	
          	Wcześniej śmiałam się, że wykładowczyni nie umiała policzyć do 45. Schodzimy jeszcze niżej – ciekawe, czy pojawi się kolejna osoba z wykształceniem wyższym, która nie będzie umiała policzyć poprawnie poniżej 15.

ChochlikDrukarski

PS Przekroczyłam limit znaków XD
Reply

ChochlikDrukarski

Mogę tak bez końca, ale skupię się na przekazaniu fundamentalnej myśli – cudem udało mi się zaliczyć najgorzej poprowadzony przedmiot, jaki do tej pory miał miejsce na moim kierunku. Z ręką na sercu, nawet strumienie świadomości ekscentrycznych wykładowczyń (a miałam już niejedną taką) były lepsze od tych kocopołów.
          	  
          	  Na Eriksona, bożyszcze mojego wydziału, nawet te ćwiki, na których rysowałam mandale wniosły coś do mojego życia – dzięki nim (i cytrynówce) lodówka w naszym mieszkaniu to galeria sztuki.
          	  
          	  Stronniczość poglądów znoszę z godnością, ale posługiwanie się terminami "przeważnie", "najczęściej", czy "zazwyczaj" na przedmiocie okołomedycznym to abomonacja. Żal mi, że nie dowiedziałam się niczego wartościowego na tych zajęciach, mimo że nie celuję ani w neurologopedie, ani w kliniczną. Neonatologii to najzwyczajnie w świecie ciekawy temat, a ja tymczasem zmarnowałam bezpowrotnie 15 godzin wykładowych i część swojego zdrowia psychicznego.
          	  
          	  Uratowała mnie nienaganna obecność na nieobowiązkowych wykładach. Śmiechu warte.
          	  
          	  Powodzenia na sesji, dziatki!
Reply

RozetaMonster

 
          
           Zapraszam do przeczytania i skomentowania mojej najnowszej książki " Wolfgang" bardzo zależy mi na opinii. Jest to historia opowiadająca o świecie zniszczonym przez demony. W tym posranym świecie przyszło żyć trujące przybranego  rodzeństwa.
          
          https://www.wattpad.com/story/361300224?utm_source=android&utm_medium=com.miui.notes&utm_content=story_info&wp_page=story_details_button&wp_uname=RozetaMonster
          
          

ChochlikDrukarski

Dwa dni temu po raz pierwszy pisałam egzamin stacjonarnie. Nie mogło obejść się bez komplikacji.
          
          Dobra, dla kronikarskiej jasności – jeszcze na początku semestru miałam małego kolosa, ale to się nie liczy, bo przedmiot trwał 10 godzin, a ja zdawałam go w maglinie przeziębienia. Resztę tematego dnia przespałam XD
          
          Mówiąc jednak o komplikacjach – co za okropne przeżycie! Nie oszczędzając w drastycznych szczegółach pod postacią egzaminu z pytaniami wielokrotnego wyboru, co jest oznaką bezgranicznej pogardy dla gatunku studenckiego. Oraz późniejszego błędnego policzenia moich punktów – przekazaniu mi informacji o oblaniu, a potem zmienieniu zdania i uznaniu, że jednak zmieściłam się w minimum. Cenzuruję wylgaryzm, ktory powinien w tym miejscu paść.
          
          Wcześniej śmiałam się, że wykładowczyni nie umiała policzyć do 45. Schodzimy jeszcze niżej – ciekawe, czy pojawi się kolejna osoba z wykształceniem wyższym, która nie będzie umiała policzyć poprawnie poniżej 15.

ChochlikDrukarski

PS Przekroczyłam limit znaków XD
Reply

ChochlikDrukarski

Mogę tak bez końca, ale skupię się na przekazaniu fundamentalnej myśli – cudem udało mi się zaliczyć najgorzej poprowadzony przedmiot, jaki do tej pory miał miejsce na moim kierunku. Z ręką na sercu, nawet strumienie świadomości ekscentrycznych wykładowczyń (a miałam już niejedną taką) były lepsze od tych kocopołów.
            
            Na Eriksona, bożyszcze mojego wydziału, nawet te ćwiki, na których rysowałam mandale wniosły coś do mojego życia – dzięki nim (i cytrynówce) lodówka w naszym mieszkaniu to galeria sztuki.
            
            Stronniczość poglądów znoszę z godnością, ale posługiwanie się terminami "przeważnie", "najczęściej", czy "zazwyczaj" na przedmiocie okołomedycznym to abomonacja. Żal mi, że nie dowiedziałam się niczego wartościowego na tych zajęciach, mimo że nie celuję ani w neurologopedie, ani w kliniczną. Neonatologii to najzwyczajnie w świecie ciekawy temat, a ja tymczasem zmarnowałam bezpowrotnie 15 godzin wykładowych i część swojego zdrowia psychicznego.
            
            Uratowała mnie nienaganna obecność na nieobowiązkowych wykładach. Śmiechu warte.
            
            Powodzenia na sesji, dziatki!
Reply

alicefromcheshire

Proszę wybaczyć śmiałość, ale chciałabym zaprosić do zerknięcia na mój profil. Do rozwiązania zagadki zamknięcia Krainy Czarów, odkrycia, co czai się po drugiej stronie Króliczej Nory, a także do zagłębienia się w moje autorskie fantasy. Będzie mi niezwykle miło gościć tak znamienitą osobistość. Żywię nadzieję, iż się panience spodoba. Pozdrowienia z Cheshire ♡

ChochlikDrukarski

Chciałabym oficjalnie oświadczyć, że cały świat i MY JAKO LUDZIE nie zasłużyliśmy na "Kwiat Jabłoni". Oni są za dobrzy dla nas. Właśnie odsłuchałam nowego albumu i... Nie ma mnie bez nich. Nie istniałabym XD
          
          
          
          Btw. Dzisiaj miałam kolosa i premiera "Mogło być nic" jest dla mnie jak nagroda!

ChochlikDrukarski

@XanNochic Cieszę się! Pierwszy album od dawna znam na pamięć! Tobie również życzę miłej pory dnia, która panuje u ciebie, kiedy to czytasz ^^
Reply

XanNochic

@ChochlikDrukarski Zgadzam się z Tobą absolutnie, że są cudowni! <333 Ich muzyka daje nowe życie polskiej muzyce, jest czymś tak nietuzinkowym, świeżym, prawdziwym przede wszystkim. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dobrego dnia! A pierwszy album "Niemożliwe" również Ci bardzo polecam. ;)
Reply

Madziola

Heej! 

ChochlikDrukarski

@Madziola U mnie też jest znośnie. Cieszę się, że napisałaś. I nie ma za co dziękować, to była przyjemność czytać twoje prace (;
Reply

Madziola

U mnie w porządku, a co u Ciebie? Ogólnie to chciałam Ci podziękować, że mnie tyle czasu nie było, a Ty dalej ze mną jesteś ❤️
Reply

ChochlikDrukarski

@Madziola Hej! Miło mi, co u ciebie słychać? :D
Reply

ChochlikDrukarski

Powiem szczerze, druga klasa LO to była jazda bez trzymanki. Trzecia... Cóż, maturzyści nawet pasów nie mają XD.
          
          Postanowiłam niezobowiazująco powiadomić, że jeszcze żyję. Wrzuciłam drabble, o którego istnieniu zapomniałam. I znalazłam je po pół roku.
          
          Jeżeli ktoś ma ochotę może poświęci 24 sekundy na przeczytanie go, a jak nie ma, to mogę go uraczyć anegdotką, o tym jak wygrałam z moją polonistką walkę o kropki w dialogach.
          
          Otóż, napisałam opowiadanie na taki lipny kuskurs, żeby dostać 6 i książkę, za którą nie zostanę ochrzaniona, bo przecież sama jej nie kupiłam! Pokonując przeciwności spowodowane nieogarem polonistki, dostarczyłam jej owe opowiadanie.
          
          Gdy otrzymałam je z powrotem, to się trochę zdziwiłam. Po pierwsze było w nim mniej literówek, niż myślałam, że będzie, bo całość napisałam w notatniku na telefonie. Po drugie polonistka powykreślała, moim zdaniem potrzebne, kropki w dialogach.
          
          Przez weekend nad tym niedogodnym faktem dumałam i ostatecznie postanowiłam się z nią na ten temat rozmowić. Polonistka nie umiała mi wytłumaczyć, dlaczego je usunęła. Uznała, że tak jej po prostu bardziej pasowało. Gadała coś o estetyce, przesuwaniu części wypowiedzi do następnego akapitu, nie wiem nawet, o co jej dokładnie chodziło.
          
          Żeby rozwiać wątpliwości pokazałam jej na telefonie losowy fragment książki, którą akurat czytałam u niej na lekcji zmiast słuchać. Robię tak od 2 klasy. Wciąż nie zauważyła...
          
          Stanęło na moim. Dziwna sytuacja, ale chociaż uratowałam 4 niewinne kropki.
          

ChochlikDrukarski

@CharityLarsen O nie! Współczuję ci z powodu takiego nauczyciela. Nie rozumiem takich paskud. Skoro nie lubią swojej pracy aż tak, że z flustracji gnoja uczniów, po co wciąż się męczą? Mogą odejść i znaleźć inne zajecie. Wszyscy byliby zadowoleni.
            
            Tu nie chodzi o mnie a bardziej o polonistke. Ona nie ma kontroli nad niczym! Dostarczałam jej to opowiadanie 4 razy, nim zdecydowała się je wziąć. Nie powierzyłabym jej opieki nawet nad sztucznym kwiatkiem. Taką osobą jest irytująca, ale raczej łatwo ją przegadać. Szczególnie gdy ma się rację i "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" pod ręką.
Reply

CharityLarsen

@ ChochlikDrukarski walka o twoje racje była niesamowita. Ja się boję do swojej polonistki podejść, bo ona całą moją klasę ma za bandę idiotów. Chciałabym być taka jak ty. :(
Reply

FotografowujacaMewa

Nie mogę odpowiedzieć na tamto, więc pisze tu. Nie właśnie, ja tylko na ławeczce siedziałam xD

ChochlikDrukarski

@FotografowujacaMewa Przykro mi :c
            Normalnie jakby ktoś ukradł ci zgiecie łokcia...
Reply

FotografowujacaMewa

@ChochlikDrukarski wątpię, ale dzięki za chęci
Reply

ChochlikDrukarski

@FotografowujacaMewa A na grupę czegoś nie wysłałaś? Może z dziewczynami możemy ci jakoś pomóc to ogarnąć?
Reply

ChochlikDrukarski

Wypożyczyłam sobie w bibliotece szkolnej 11 książek na wakacje. Ledwo wróciłam (romwerem!) z nimi do domu. Wyrabiam normę za całą klasę XD

ChochlikDrukarski

@CharityLarsen To już pamiątka! Ciekawi mnie tytuł tej książki
Reply

CharityLarsen

@ ChochlikDrukarski  moja znajoma ma książkę dla dzieci już 9 lat. 
Reply

ChochlikDrukarski

@CharityLarsen
            Znam to! U mnie w klasie dziewczyny oddawały lektury, które przerabialiśmy na początku roku XD
Reply