Bardzo niedawno, chyba w poprzedni czwartek, moi rodzice kupili samochód. Niby fajne, ale nie jeśli jedzie się z tyłu. Dlaczego? Otóż te kostki, do których wpina się pas, są wepchnięte w jakąś dziurę tak, że nie da się ich wyciągnąć (albo mi jako debilowi się to nie udało) i to tą stroną, którą się wpina do dołu, więc przed potencjalnym wyjęciem trzeba ją obrócić (co też mi się nie udało), więc pasa muszę trzymać udem i to tylko po to, żeby psiarnia nas nie zawinęła, bo w razie wypadku byłebym tak samo w dupie, jakbym położyłe żur na pas.
A, i skoro już się żalę, to na 10 urodziny mojego siostrzeńca jedziemy do Energylandii, podczas gdy na moje 15 urodziny pojechaliśmy do Zatorlandu. Nie to, że mi się nie podobało, ale chyba wszyscy wiedzą, że jest różnica. Najśmieszniejsze jest to, że (według moich rodziców) najpierw mieliśmy pojechać na moją piętnastkę do Energylandii, ale wybraliśmy mniej zajebistą atrakcję "bO mIkUsIoWi MoŻe SiĘ nIe SpOdObAć"