Witajcie moje jelonki!
Niestety znów obsuwy, życie potrafi zaskakiwać. Myślałam, że skoro w tamtym roku zdałam pierwsze egzaminy zawodowe, a co za tym idzie w tym odchodzą mi wszystkie przedmioty dotyczące tej specjalizacji, będzie łatwiej. Niestety, jest chyba nawet gorzej niż w tamtym roku. Akceptując grafik w pracy na wrzesień dostałam jakiegoś zamroczenia, poniósł mnie klimat wakacji, i zgodziłam się na dość zabójczy tryb. Dodatkowo wciąż wisi nade mną egzamin praktyczny na prawo jazdy - pierwsza próba okazała się nieudana, co nie zaskoczyło, aczkolwiek wciąż było rozczarowujące. Czasem odnoszę wrażenie, że dorosłe życie uczy przegrywania. Tak jak wcześniej człowiek zawsze się gdzieś na farcie prześlizgnął, tak teraz trzeba przełknąć gorycz porażki. Słabe, ale kształtujące charakter. W przegranej jest coś szlachetnego, a w zwycięstwie po niepowodzeniach więcej dumy. Jeśli ktokolwiek z was też jest obecnie w momencie swojego życia, kiedy wiele rzeczy mu się nie udaje - spokojnie, to minie. Warto wciąż próbować i stawać przed nowymi wyzwaniami.
A jeśli chodzi o moje pisanie, no właśnie, mogę zaliczać obsuwy. Patrzcie, proszę, na oświadczenie ''rozdział tygodniowo'' z przymrużeniem oka. Będę się starać, wiadomo, ale kto śledzi mój profil od dłuższego czasu, ten wie, że z tymi staraniami bywa różnie.
Trzymajcie się ciepło w tą zimną pogodę i uważajcie na siebie, jeśli mieszkacie na terenach zagrożonych powodzią. Spokojnej niedzieli <3
PS. Jeśli chodzi o nową książkę, robi się ;)
Jestem w trakcie pisania pierwszego rozdziału. Może jeden to nie szokująca liczba, ale po pierwszym zawsze jest łatwiej, bo historia zaczyna żyć w autorze. Toczy się na kartach, ale przede wszystkim w sercu twórcy, a kiedy rozwija się w sercu, to najczęściej musi wypłynąć na ''papier''. Będę na bieżąco informować o postępach.