Debil_Niemiec

Znikam z tąd ma pół roku albo i dłużej  bo czego by nie nic się nie dzieje i myślę że większość ludzi zapominała o istnieniu ch i wszystkie związanego z tym  więc  no nudno 

Niemiecki113

@Debil_Niemiec to ci zrobię wielkie powitanie powrotnie za pół roku
Reply

BraunZGasnicom

@ Debil_Niemiec  ty pupo, czemu nie zostawiaj nas
Reply

Debil_Niemiec

Znikam z tąd ma pół roku albo i dłużej  bo czego by nie nic się nie dzieje i myślę że większość ludzi zapominała o istnieniu ch i wszystkie związanego z tym  więc  no nudno 

Niemiecki113

@Debil_Niemiec to ci zrobię wielkie powitanie powrotnie za pół roku
Reply

BraunZGasnicom

@ Debil_Niemiec  ty pupo, czemu nie zostawiaj nas
Reply

Debil_Niemiec

Hej ludzie chciałem pomocy to jej dostałem ale przez to zaszły wielkie zmiany w moim życiu  nagle wszyscy moi znajomi zaczęli się o mnie kłucić rodzice postanowili ze wracam do Niemiec  ale do Berlina albo do westerwaldu  nie wiem co się dzieje nie mam na nic siły nic mi nie pomaga  nie chce żeby się wszyscy o mnie się kłucili jeszcze nie pomaga mi to co na codzień widzę  a przez brata koleżanki zacząłem palić haszysz nie chce mi się żyć więc kiedyś do was tu jeszcze napisze chyba chciałem tylko dodać że samolubny zamiar zachowania pokoju  inicjuje wojny 
          
          Obudź się w rzeczywistości  w tym przeklętym świecie nic  nigdy nie idzie zgodnie z planem

Polska_Countryhuman_

....Dobrze, Szwab...Ale przynajmniej patrz na plusy, wracasz do ojczyzny, nie jest chyba aż tak źle... Wszystko będzie dobrze, przestań palić, bardziej by pomógł poprostu odpoczynek...tak mi się wydaje, ale wiem że to nie jest napewno rozwiązanie
Reply

Niemiecki113

@Debil_Niemiec oj to nie zbyt ciekawie. Życzę powodzenia
Reply

_Po_prostu_nor_

@Debil_Niemiec  widzę że bardzo źle się dzieje, mam nadzieję że to że chcesz go zachować akurat żadnej wojny nie wywoła i że jakoś dasz sobie z tym wszystkim radę 
Reply

Debil_Niemiec

''nic nie szepcze, Woda krzyczy przepięknie. Jego stopy poruszają się chwiejnie. Głęboki oddech, cofnij się, już czas. Palce u nóg dotykają wiaduktu. Wkrótce jest związany wodą. Oczy zamknięte, ale zerknij, żeby zobaczyć widok z połowy drogi”.
          
          „Trochę wiatru, letnie słońce Rzeka bogata i królewska Powódź czułych endorfin Przynosi spokój, który nie ma sobie równych Twój lot teraz Widzisz wszystko znacznie wyraźniej niż z ziemi Wszystko w porządku, byłoby gdybyś nie był w połowie drogi "
          
          „Rzuć się, żeby wyrwać się z grawitacji. Co teraz może spowolnić upadek? Wszystko dałbym, żeby palce mogły dotknąć. Bezpieczeństwo z powrotem na górze.”
          
          „Ale to wszystko, czyn się dokonał. Cisza zagłusza dźwięk. Zanim skoczyłem, powinienem był zobaczyć widok z połowy wysokości”.
          
          „Nie! Naprawdę powinienem był pomyśleć o widoku z połowy wysokości”
          
          „Szkoda, że ​​nie wiedziałem o widoku z połowy wysokości”

Debil_Niemiec

Widok z drogi w dół.
          
          Gdy wątła bryza szepcze ciszę
          i słyszysz wody wzniosły krzyk,
          huśtawkę, co ją wiatr kołysze,
          to wstań, weź wdech, czas iść.
          Mężczyzna ten, co trwa na moście
          pod wodę pójdzie, piach i muł.
          Zza powiek swych zamkniętych ma
          ten widok z drogi w dół.
          
          Leciutki wiatr i słońca blask,
          szmer rzeki, plusk nadobny,
          endorfin moc przynosi spokój mu
          do innych niepodobny.
          Więc leci w dal i widzi świat
          wyraźniej niżby mógł.
          W porządku jest i byłoby
          lecz gna już drogą w dół.
          
          Jak pokonać grawitację
          i ciut oddalić kres?
          By wszystko dał żeby znów mów
          na moście znaleźć się.
          Lecz szkoda słów, za późno już,
          paraliż ciało skuł.
          Przed skokiem mógł pomyśleć o widoku z drogi w dół.
          Tak szkoda, że nie myślał o widoku z drogi w dół.
          Żałuje, że nie wiedział o widoku z drogi w dół.

_Po_prostu_nor_

@Debil_Niemiec trzymaj się 
            Mam nadzieję że dasz sobie radę 
Reply