Literatura, pieczenie, podróże - to trzy pasje, które wypełniają moje popołudnia, kiedy kończę pracę. Każda z nich dodaje mi energii i pozwala odkrywać świat na nowo, a wszystkie splatają się w jedną, niekończącą się opowieść. Moje publikacje, to pierwsze kroki na ścieżce, którą zaczynam stąpać, ale idę nią z rozpalonym sercem i ogromnym apetytem. Pomaga mi w tym kilka osób : Dominika Giżycka - moja redaktorka i korektorka oraz dziewczyny z Mastermind - Ewa i Natalia, których uwagi są bezcenne.
Pisanie to coś więcej niż hobby.  Za każdym razem, gdy siadam nad kartką papieru, czuję, jak słowa ożywają, tworząc światy, które mają w sobie magię. Wchodzę w ten twórczy trans z każdą nową historią, pełna ekscytacji i z poczuciem, że czeka na mnie coś nieprzewidywalnego, coś, co zrodzi się z połączenia pasji i mojej wybujałej wyobraźni.
Gdy napięcie i stres zaczynają mnie przytłaczać, odnajduję schronienie w kuchni, miejscu, gdzie wszystkie moje zmysły odnajdują harmonię. To dla mnie terapia, sposób na przywrócenie równowagi,  a także na rozpieszczanie siebie (i innych!). Uwielbiam dzielić się tym, co tworzę, bo smaki i zapachy zyskują pełnię sensu dopiero wtedy, gdy splatają się z uśmiechami tych, których kocham.
Jest jeszcze trzeci żywioł - podróże! Te wielkie, kiedy z walizką ruszam w świat, i te małe, gdy zaczytuję się w książkach, znikając między ich stronami. Moje szlaki bardzo często kierują mnie na zamki: piękne i mroczne, pełne legend i, rzecz jasna - duchów. Bo zamek bez tajemniczej historii to dla mnie jak książka bez fabuły. I nie ma mowy, żebym nie wywęszyła po drodze jakiegoś błąkającego się ducha!
Tym właśnie się zajmuję: równoważę świat wyobraźni z rzeczywistością, wciąż poszukując nowych opowieści, pysznych wypieków i kolejnych przygód.