Eisstoss

Powoli tracę wiarę w to, że istnieje książka-odmóżdżacz, która by mnie nie zirytowała.
          	Czy tak trudno jest znaleźć coś, przez co nie przebrzmiewa ból rzyci autora (częściej autorki)? Czy tak trudno jest znaleźć coś, gdzie żeńskie postacie nie są karykaturalne i nie przebrzmiewają przez nie traumy autorów? Czy tak trudno jest uniknąć ewidentnej terapii na kartkach?
          	Swoją drogą, to Chryste Panie, jak mnie irytuje zwrot "być zaopiekowanhm", dodałabym to do czytelniczych czerwonych flag. Niesamowicie mnie denerwuje obecny brak różnorodności, bo albo idziemy w terapeutyczne family friendly mambo–dżambo autora, albo w sraczkę o zUych i NiEGrzEcZnyCh tematach, w których research ograniczył się chyba jedynie do scrollowania Wikipedii podczas porannego pieciominutowego posiedzenia na sedesie (a i to przy dobrych wiatrach). Żenujące.

Eisstoss

Powoli tracę wiarę w to, że istnieje książka-odmóżdżacz, która by mnie nie zirytowała.
          Czy tak trudno jest znaleźć coś, przez co nie przebrzmiewa ból rzyci autora (częściej autorki)? Czy tak trudno jest znaleźć coś, gdzie żeńskie postacie nie są karykaturalne i nie przebrzmiewają przez nie traumy autorów? Czy tak trudno jest uniknąć ewidentnej terapii na kartkach?
          Swoją drogą, to Chryste Panie, jak mnie irytuje zwrot "być zaopiekowanhm", dodałabym to do czytelniczych czerwonych flag. Niesamowicie mnie denerwuje obecny brak różnorodności, bo albo idziemy w terapeutyczne family friendly mambo–dżambo autora, albo w sraczkę o zUych i NiEGrzEcZnyCh tematach, w których research ograniczył się chyba jedynie do scrollowania Wikipedii podczas porannego pieciominutowego posiedzenia na sedesie (a i to przy dobrych wiatrach). Żenujące.

Eisstoss

Odkopałam to miejsce tylko dlatego, że nikt tu nie zagląda, więc mogę sobie zostawić mini ranta z ułudą, że rzucam to komuś w twarz.
          
          Ale nie sądziłam, że może mi być przykro po spotkaniu kogoś, kto online na jakiejś gunwouczelni robi ten sam kierunek co ja na publicznej i ma horrendalnie mniej rzeczy do roboty, a teoretycznie będziemy mieć te same uprawnienia. Mam szczerą nadzieję, że owa gunwouczelnia szybko okaże się Collegium Tumanum 2.0.

Eisstoss

Egzaltowane szaraki zachłystujace się wysoce wysublimowaną oryginalnością, objawiającą się głównie przekoloryzowanym i nadmiernie eksponowanym w social mediach "pragnieniem" ucieczki od świata wielkiego miasta powiatowego na przedmieścia/wieś ich utopijnych wizji, w tle zawsze przebrzmiewa sztuka przez "ó" – czas start.
          Marzec, marzec, marcowanie, "inność"...

Eisstoss

Tak, przychodzę z bolącym w rzycie krótkawym exposé, a o co chodzi?
Reply

Eisstoss

Moje osiągnięcie nowego roku to, jak na razie, założenie konta na goodreads. O którym zapewne zaraz zapomnę.
          Tak, żyję. Ponoć. Rezyduję w czeluściach mojej piwnicy i skupiam się na projektach, które (na razie) nie mogą ujrzeć światła dziennego. A fandomowo utknęłam głównie na discordzie, bo cenię sobie wspólne radowanie się fikcyjnymi postaciami bez udziału irytujących moralizatorów, dla których fikcja = rzeczywistość. *sips water*