Zostałam zapytana o maraton. Odpowiem tu
Sprawa wyglada tak. Mój czas, który mogę poświęcić na pisanie jest mocno ograniczony. Mogę to robić tylko wieczorami, a jak siądę ok 23 do pisania to posiedzę maksymalnie dwie godziny i padam. Ostatnio udaje mi się usiąść wcześniej, ale i tak jest to w okolicy 22. Wakacji nie mam już od dawna więc to mnie nie ratuje
Rozdziały są długie ok 4500 słów. No ten miał prawie 5000. Gdybym chciała robić maraton to po pierwsze musiałabym skrócić rozdziały, ponieważ siły na pisanie raz są, raz nie i na chwile obecną ciężko mi określić dzienny limit słów do napisania.
Po drugie nie jestem w stanie wydłużyć czasu na pisanie. Codzienne obowiązki zajmują cały dzień i na palcach jednej ręki mogę wyliczyć, kiedy udaje mi się usiąść do pisania w środku dnia. Wczoraj się udało, dlatego macie rozdział.
Po trzecie, żeby zrobić maraton co najmniej trzech rozdziałów to musielibyście długo czekać.
Jedyną opcją, jaką widzę na powstanie maratonu jest skrócenie rozdziałów mniej więcej o połowę.