Hu hu hu... czyżby pojawił się spojler następnego rozdziału EZARELOWEJ SZKÓŁKI SARKAZMU na fanpejdżu? Tak! Tekścidłem zarzucę również tutaj, bo w sumie mogę. Ale po fotuchne to już tam zapraszam ;3
"I wtedy dobiegł mnie szloch. Cichy, ale tak przepełniony żalem, że aż moje biedne, ledwie bijące serce pękało. Odwróciłam się w stronę jego źródła.
Ewelein, siedziała na posadzce. Przed nią leżały ubrania podobne do tych, które nosiła Miiko, a w dłoniach kobiety znajdowała się różowa a’la marynarka, którą dziewczyna dociskała do siebie zalewając się łzami. Mogłam jedynie gdybać, co się wydarzyło, ale teraz, gdy moja głowa tak okropnie bolała, nie miałam siły zebrać myśli do kupy nawet po to, by przypomnieć sobie co się właściwie wydarzyło przed tym wszystkim. Ona zaś wyglądała tak, jakby…
-Ewelein, co się stało? Gdzie Miiko? Czemu trzymasz jej ubrania? - nie zdążyłam zadać tego pytania ani ja ani Ezarel, bo do pomieszczenia weszła kolejna osoba. Pierwsze go widziałam, i chyba nie tylko ja bo elf też, ale dziewczyna klęcząca na podłodze już i owszem. Podniosła ręce z marynarką w ręce wpatrując się w niego ze łzami w oczach.
-Nie… nie zdążyłam… nie posłuchała mnie… Ukyo, ona… - i rozpłakała się na dobre chowając twarz w materiale. Lis pobladł, nie robiąc ani kroku więcej. Milczał. "