Pamiętam jak kiedyś powiedziałom mojemu przyjacielu spoza Polski, że piszę książki. On stwierdził, że chce je przeczytać, więc wysłałom mu word plik z pierwszym rozdziałem fanfika UprowadzonejprzezIdoli, który miał zamiar przetłumaczyć za pomocą tłumacza google'a. Wszystko zrozumiał, z wyjątkiem imion, bo tłumacz przetłumaczył ,,Marcin Kowalewski" jako ,,Marvin Kowa"