Cóż, to moj koniec. A konkretniej jest to koniec mojej kariery, jesli tą spuściznę można tak nazwać. Dojrzałam, dorosłam. Skupiam się na moim celu. Znalazłam ukochaną dziewczynę 19 stycznia. Moje życie się zmieniło-jest lepsze. Nie oczekujcie kontynuacji, prawdopodobnie wszystko usunę.
Każdy koniec musi być początkiem czegoś nowego, prawda? Ale żeby iść dalej, trzeba się odciąć od przeszłości. Tonąc na dnie, trzeba pozbyć się plączących nas wodorostów, aby wypłynąć na powierzchnię w pełni swojej chwały.
Może moim przeznaczeniem jest fizyka? Praca naukowa, kochająca żona-prawniczka w domu?
Życzcie mi powodzenia na tej drodze życia.
Żegnam was wszystkich, i przepraszam