Hejoo<33
Nawet nie wiem jak zacząć ten wpis, bo jest bardzo osobisty. Może po prostu adekwatnym trigger warningiem, bo będę poruszać temat traumy z podstawówki, bez której- jak się zorientowałam- KZP chyba nigdy by nie powstało, a na pewno nie byłoby aż tak naszpikowane chorymi akcjami, które nadal śnią mi się po nocach razem ze świadomością, że wstawiłam to do internetu myśląc, że to jest normalne i tak wygląda życie.
Zaczęłam to pisać w wieku 12 lat. Wciąż jestem dumna z tej książki oraz miałam z nią wspaniałą przygodę (w dużej mierze dzięki wam<33) ALE czytając ją ponownie jestem przerażona tym, co w mojej głowie było wtedy normalnym życiem nastolatków. Wszystko przez moją podstawówkę gdzie stalking, pdeudogangsterka, ostre dokuczanie, używki czy nawet dosypywanie komuś środków na przeczyszczenie do picia na wigilii szkolnej było NA PORZĄDKU DZIENNYM. Przez lata myślałam, że tak po prostu jest i znalazło to odbicie w KZP: niektóre relacje romantyczne między postaciami, które akurat chciałam napisać jako zdrowe, zaczynają się w porąbany sposób, bo myślałam, że to jest normalne i sama przeszłam przez osobiste piekło w tej kwestii. Nie dlatego jednak nie mogę wrócić: jestem w przedostatniej klasie plastyka, a na boku pracuję nad moim wielkim marzeniem: POWIEŚCIĄ DO WYDANIA(zainteresowanych zapraszam do pisania prywatnie, przede mną jeszcze dłuuuuga droga w tej kwestii xdxd). Oprócz tego chodzę na terapię i jest mi coraz lepiej<33 Nagle się okazało, że świat jest piękny kiedy tylko wydostałam się z toksycznego środowiska :D
Ale nie wiem, czy po latach dam radę to dokończyć... To, co na pewno chcę zrobić, to napisać jakiś mini rozdział z backstory, który trochę by uzdrowił tę książkę (konkretnie główny wątek romantyczny) i zarazem mnie samą. Choć jest już coraz lepiej, Nigdy nie było lepiej. Mam szkołę, mam pracę, mam pełno przyjaciół i super rok szkolny na horyzoncie! :D Jeny, zupełnie jak Czkawka w 1 części KZP, choć nie musiałam walczyć z mafią xd
Dozobaczyska<3