Cześć!
Wow. Drugi rok minął, a mnie pozostało chyba tylko zastanawiać się, jakim cudem tak szybko. Jeśli jeszcze tego nie zauważyłyście — choć nie sądzę, bo mam Was za bardzo bystre osoby — to przyznam to wprost: cierpię na dość mocną time anxiety.
W każdym razie — tak, minął już drugi rok. Dokładnie dwa lata temu prolog "Czystej" umościł się wygodnie na moim profilu. Czy spodziewałam się, że ta podróż będzie trwała całe długie dwa lata? Nie, absolutnie, haha. No, ale ostatecznie lepiej powoli niż w ogóle, nie? :D
Próbowałam zdążyć przed tą kolejną rocznicą, z dnia na dzień coraz bardziej rozpaczliwie, ale nie dałam rady. Jeśli mam być z Wami szczera, kosztuje mnie teraz pisanie. Może dlatego, że to ostatni rozdział. Może dlatego, że jest jakiś trudny. Może dlatego, że jestem zmęczona i wybredna i obawiam się, że ostatnie rozdziały zgubiły jakość. Może dlatego, że ostatnio chodzę też jakoś paskudnie rozproszona i wybita z rytmu, a zbieram myśli tak, jakby ktoś mi założył myślową impedimentę, no więc dosłownie dziura w mózgu za każdym razem, gdy siadam przed komputerem lub kartką, by coś z siebie wykrztusić. Będę nad tym wszystkim pracować w trakcie majówki, a na razie mogę tylko poprosić o cierpliwość i podziękować za to, że pomimo upływu miesięcy wciąż tu zaglądacie i że wciąż widzę te same twarze zostawiające gwiazdki i komentarze, za to, że w ciągu dwóch lat nie wiadomo jakim cudem zrobiło się tutaj 25 tysięcy wyświetleń i już prawie 2 tysiące gwiazdek, no i za to, że "Czysta" tak często ląduje w Waszych ulubionych listach lektur. To naprawdę znaczy świat, jakby to powiedzieli anglosascy przyjaciele! :D
Z rozdziałem przyjdę, nie wiem kiedy, ale miejmy nadzieję, że ta kolejna rocznica natchnie mnie dobrą energią.
A Wam życzę jeszcze na koniec udanej majówki. ❤️
Trzymajcie się jak najcieplej, bo kwiecień dał w kość.