On popularny striptizer, właściciel klubu nocnego, który w pijackim widzie pakuję się w objęcia niesamowitej kobiety, która nie da mu o sobie zapomnieć.
Ona szanowana pani doktor, która tej samej nocy spędza urodziny w jego klubie, przypadkowo zwracając uwagę przystojnego tancerza.
Przez jedno spontaniczne spotkanie ładuję się w jego namiętne sidła. Jedna wspólna noc łączy ich razem na o wiele dłużej niż mogliby się spodziewać.
Nieświadomie rozpoczynają grę w zakazany, wręcz niemoralny romans, który dla obojga skończyć ma się istną katastrofą.
Co powiecie o takim pomyśle na nowe opowiadanie? Coś innego, w czym chciałbym się sprawdzić. Ktoś chętny?